Rz: Polskie służby zbyt często sięgają po kontrolę operacyjną, m.in. podsłuchy, do zbierania dowodów w przeróżnych sprawach. To łatwy, żeby nie powiedzieć: najłatwiejszy sposób na rozwikłanie sprawy. Takie dowody są potem traktowane jako pełnowartościowe przed sądem?
Ryszard Stefański: Niewątpliwie uzyskiwanie dowodów w drodze podsłuchów telefonicznych lub innych przekazów informacji, w tym korespondencji przesyłanej pocztą elektroniczną, ułatwia dowodzenie w procesie karnym. I to nie tylko ze względu na stosunkową łatwość ich uzyskania. Osoby prowadzące rozmowę nie wiedzą, że są podsłuchiwane, i rozmawiają szczerze, czasem bardzo szczerze. Zdobyte w ten sposób dowody są pełnowartościowe i niejednokrotnie stają się podstawa wszczęcia śledztwa lub dochodzenia. Są też wykorzystywane w toku postępowania karnego. Jest jednak jeden warunek.Muszą być zdobyte zgodnie z prawem.