Według medialnych doniesień na wyceniany na blisko 3 mln zł spadek, jaki miał zostawić Młynarski, składają się dom wart 1,2 mln zł, który zapisał młodszej córce, mieszkanie w centrum Warszawy warte ok. 800 tys. zł, które zapisał całej trójce dzieci, tak samo jak ponad 300 tys. zł na kontach. Artysta otrzymywał miesięcznie ok. 30 tys. zł tantiem, które też podzielił na trzy części.
Co może najciekawsze, miał zaznaczyć w testamencie, że warunkiem otrzymania przez dzieci udziału w spadku jest to, by się nim opiekowały aż do śmierci. Wszystko wskazuje, że tak było, ale ten warunek byłby zwyczajnie nieważny. Wola rozporządzenia spadkiem w testamencie na konkretne osoby musi być bowiem bezwarunkowa.