Umowa o dzieło ma długą historię – pojęcie to znało już prawo rzymskie, które określało, że zawarcie umowy o dzieło może polegać na zamówieniu u wykonawcy: wyczyszczenia lub naprawy odzieży, wygrawerowania napisu, wykonania pierścienia, wybudowania domu, transportu towarów i osób, zorganizowania igrzysk, odegrania sygnału na trąbce, wyuczenia czeladnika (źródło: R. Zimmermann „The Law of Obligations: Roman Foundations of the Civilian Tradition").
Wróćmy jednak do czasów nam współczesnych i do innego regionu świata – Polski, gdzie przez długie lata uznawano (w oparciu o kodeks cywilny), że umowy o dzieło to umowy rezultatu – których przedmiotem jest osiągnięcie w przyszłości przez wykonawcę konkretnego, określonego rezultatu, z którego jest on rozliczany i za który jest wynagradzany.
Szarża ZUS
Ten dobrze ugruntowany pogląd zaczął być jednak podważany od około 2008 r., kiedy to ZUS rozpoczął w firmach, organizacjach i urzędach państwowych masowe kontrole, które zaczęły kwestionować zawarte w przeszłości umowy o dzieło (nieobjęte składkami na ZUS i NFZ), kwalifikując je jako umowy o świadczenie usług nieobjętych innymi przepisami, zwane potocznie umowami zlecenia, domagając się od nich „zaległych składek" wraz z odsetkami. Od tego czasu łączna liczba osób, w odniesieniu do których ZUS zakwestionował zawarte przez nich umowy o dzieło, wyniosła ponad 100 tys. (obliczenie na podstawie odpowiedzi na interpelację nr 34581 udzieloną 2 października 2015 r.). Podmioty potraktowane w ten sposób przez ZUS, który kwestionuje praktycznie każdą umowę o dzieło, odwołują się do sądów (kilkadziesiąt tysięcy spraw), które bywa, że potwierdzają wyniki przeprowadzonych przez ZUS kontroli także wtedy, gdy są to umowy rezultatu, a więc umowy o dzieło. Te niesprawiedliwe wyroki wynikają z kilku powodów, które poniżej opiszemy.
Po pierwsze, zdarza się, że sądy stosują do odróżniania umów o dzieło od umów zlecenia kryteria niezgodne z prawem. Tego typu argumentację (skorygowaną przez Sąd Najwyższy wyrokiem z 21 lipca 2016, sygn. akt I UK 313/15) znajdziemy np. w wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 26 marca 2015 (sygn. akt AUa 822/14). Zarzuca on wykonawcy instalacji wentylacyjnej, że
- jego wynagrodzenie zależy od długości tej instalacji (jednak art. 628 § 1 k.c. zdanie pierwsze przewiduje ustalenie wynagrodzenia przez podanie podstaw do jego ustalenia),