Wystąpienie Andrzeja Dudy w Nowym Sączu 26 czerwca 2020 r., tuż przed ciszą wyborczą, miało adresować potrzeby bezpieczeństwa tych wszystkich, którzy – zapewne od pokoleń – noszą w sobie “pamięć żalu”. To oni przez dekady odczuwali niepewność finansową oraz brak możliwości zmiany swojej pozycji społecznej.
Ta niepewność powoduje, że w ich perspektywie:
- jakość usług publicznych służby zdrowia, edukacji i transportu staje się wtórna
- bezpieczeństwo kraju jest trzeciorzędne;
- praworządność i rola konstytucji - czwartorzędna;
- a kwestia niespełnionych obietnic partii i rządu staje się pięciorzędna.
Zgodnie z wykształconym przez dekady doświadczeniem, takie gospodarstwa domowe “twardo stąpają po ziemi”. Mierzą się z one ograniczeniami, skupiając się na wyzwaniach ich budżetów, nawet gdy przejawiają pewien stopień zrozumienia dla bardziej ogólnych problemów. Mogą zaakceptować, że miraże „wielkich inwestycji”, sprawy z perspektywy domowej mocno abstrakcyjne, mają do siebie to, że się rozwiewają. Sądzą, że projekty „naprawy państwa” są zaś „daleko i wysoko”, nie mając bezpośredniego wpływu na ich sytuację. Rozpoznając potrzeby egzystencjalne, PiS zmienił kształt pomocy społecznej na przysporzenia bezpośrednie. Są one szybko wykonalne od momentu obietnicy. Namacalne, zrozumiałe, sprawdzalne, a wskutek tego wiarygodne.
Czy to przekupstwo? Z punktu widzenia tych w niedostatku, państwo jest dysfunkcyjne i opresyjne jednocześnie, już tylko dlatego, że pozostają oni w rzeczywistym lub relatywnym niedostatku i niepewności. Po pół wieku komunizmu, państwo PiS miało zastąpić w umysłach tych społeczności dawniejszych adresatów roszczeń: dziedzica na wsi i kapitalistę w mieście, także sekretarza PZPR, który ma po prostu pomóc. Taka strategia bazuje na utrwalonej przez dekady i wieki nieufności Polaków do instytucji i projektów ogólnospołecznych, zwróconych ku przyszłości, odwołując się bezpośrednio do własnego interesu rodzin.
Do kogo zwrócił się PiS? Do jednostek, czy kolektywów? Wiele polskich społeczności lokalnych z potrzeby samopomocy organizuje się nadal wokół rodziny i klanu, najdalej wokół parafii, nie zaś interesu indywidualnego. Żyją w odmiennym świecie od tradycji inteligencji miejskiej i klasy średniej. Ta łączy interes własny i ich rodzin z rolą państwa, jakością usług publicznych, swobodą działalności gospodarczej czy problemami społeczeństwa obywatelskiego wolnych jednostek.