Przypadek Ramana Pratasiewicza wzbudził w Polsce wyjątkowe emocje, gdy do wywiadu z nim w państwowej telewizji białoruskiej odniosła się Agnieszka Romaszewska, redaktor naczelna Biełsatu. Napisała: „Protasiewicza najwyraźniej rozdeptali... Część życia złamali mu łukaszyści, drugą złamał sam. Białorusini przechodzą przyspieszoną szkołę odwagi, tchórzostwa, poświęcenia, egoizmu, solidarności, buntu, zdrady".
Teraz reżim posunął się o kolejny krok i Pratasiewicza pokazał na konferencji prasowej, gdzie ten aktywnie tegoż reżimu bronił oraz zapewniał, że jest gotów ponieść karę za swoje „przestępstwa". Trudno mieć wątpliwości, że opozycjonistę skutecznie złamano i że odgrywa teraz napisaną dla niego rolę. Zapewne oczekiwanie reżimu nie jest nawet takie, że ktoś w jego słowa uwierzy, ale raczej, że jego postawa zniszczy wiarę opozycji w samą siebie. Co w dużej mierze może się udać.