Kiedy pierwszy rząd utworzony przez PiS objął władzę, celowo wymienił znaczną część pracowników administracji rządowej. Strategia ta miała na celu wyeliminowanie tak zwanej szarej sieci (domniemanych niejawnych powiązań polityków, urzędników i zewnętrznych interesów), która postrzegana była jako jedna z głównych przyczyn korupcji w postkomunistycznej Polsce.
Wśród pierwszych działań podjętych przez rząd Marcinkiewicza było zatem rozpoczęcie zasadniczej reformy służby cywilnej, a wiązało się to ze znacznie większym upolitycznieniem procesu rekrutacji urzędników administracji rządowej.
Jako autorzy raportu o występowaniu stref korupcji w Polsce musimy przyznać, że upolitycznienie personelu ministerialnego mogło faktycznie doprowadzić do eliminacji niektórych skorumpowanych układów istniejących w Polsce. Ale jednocześnie ta sama strategia spowodowała pojawienie się innych czynników ryzyka występowania korupcji.
Strategia przyjęta przez rząd PiS po 2005 roku spowodowała wzrost personalizacji, przyczyniając się tym do wzmocnienia powiązań urzędników ministerialnych z interesami zewnętrznymi, przez to zmniejszała prawdopodobieństwo wykrycia ludzi potencjalnie nieuczciwych i niekompetentnych. Przy okazji pracownicy ministerstw stracili pewność stabilnego zatrudnienia, co obniżyło ich motywację do budowania własnego wizerunku opartego na uczciwości i kompetencji. Cena, jaką zapłacono za próbę rozbicia starego układu, może więc okazać się dość wysoka.
Upolitycznienie państwowych kadr przekłada się w głównej mierze na korupcję na wyższych szczeblach