Zdrowo funkcjonujące społeczeństwo demokratyczne nie może w nieskończoność trwać w politycznym zapomnieniu i negować przeszłości. Brak skruchy czyni pojednanie nieprawdziwym. Na krótką metę polityka zapomnienia (którą były polski premier nazwał kiedyś grubą kreską) może przynosić korzyści‚ zwłaszcza jeśli na uwadze ma się nowo powstałe i kruche porozumienie społeczne. Na dłuższą metę taka polityka zagraża wspólnym wartościom oraz pamięci. Może też prowadzić do katastrofalnych konsekwencji instytucjonalnych i psychospołecznych.
[srodtytul]Drażliwa dekomunizacja[/srodtytul]
W 2006 roku prezydent Traian Basescu powołał Prezydencką Komisję do spraw Badania Dyktatury Komunistycznej w Rumunii (CPADCR). Potępienie dyktatury komunistycznej stało się jednym z najgoręcej dyskutowanych – pod kątem politycznym‚ ideologicznym i moralnym – tematów we współczesnej Rumunii.
Opóźnienie decyzji o zmierzeniu się z totalitarną przeszłością było przede wszystkim konsekwencją zawziętego sprzeciwu wobec takich działań, podejmowanego przez partie i osoby bezpośrednio lub pośrednio powiązane z ancien régime,em. Inaczej niż w Niemczech‚ gdzie porozumienie parlamentarne (w którym nie uczestniczyła wyłącznie radykalna lewica) pozwoliło na stosunkowo spokojną pracę komisji ankietowej „Rozliczenie z historią i skutkami dyktatury SED w Niemczech” pod przewodnictwem byłego dysydenta‚ pastora Reinera Eppelmana‚ Prezydencka Komisja do spraw Badania Dyktatury Komunistycznej w Rumunii była bezustannie atakowana przez radykalną lewicę‚ nacjonalistyczną prawicę‚ klerykalne kręgi prawosławne i ekstremistów.
Na początku lat 90. dekomunizacja była gorącym tematem zarówno w Rumunii, jak i w całej Europie Środkowej oraz Wschodniej. Jednak postępujący w tych społeczeństwach proces normalizacji stopniowo usuwał ten problem w cień. Dopiero niedawno‚ najpierw w sposób kontrowersyjny w Polsce‚ a potem w Rumunii‚ kwestia ta powróciła na pierwszy plan publicznej i politycznej debaty.i