[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/05/26/mariusz-max-kolonko-klopoty-z-panami-talibami/]skomentuj na blogu[/link][/b]
W ciągu roku więzienie w Guantanamo będzie zamknięte – zapowiedział Barack Obama podczas wizyty w Europie i dostał owację na stojąco. Niespełna cztery miesiące później prezydent USA od tej decyzji odstąpił. Europejskie, a także i polskie media, które z takim współczuciem pochylały się nad losem torturowanych (jak się powszechnie podaje) w kubańskiej bazie więźniów, starają się teraz jak mogą, aby tę informację przemilczeć. Albo ujawniają ją tonem rozczarowująco-niedowierzającym z podającym w wątpliwość znakiem zapytania: „Czy więzienie Guantanamo będzie zamknięte?”.
Tu nie ma znaków zapytania. Zapowiadane przez Obamę na styczeń 2010 roku zamknięcie Guantanamo nie nastąpi. Choć nie dlatego, że europejscy sojusznicy Ameryki umywają ręce w kwestii przyjęcia więźniów.
[srodtytul]Terroryści w ogródku [/srodtytul]
Kiedy Obama w styczniu podlizywał się Europie, kongresmeni w Ameryce drapali się po głowach. Oto Bush zbudował to więzienie w 2001 roku, opierając się na opinii prawnej swych doradców, z której wynikało, że amerykańska baza na Kubie nie podlega jurysdykcji sądownictwa Stanów Zjednoczonych.