Mało kto pamięta, że pierwszym postulatem strajkujących w Gdańsku, stoczniowców w sierpniu 1980 roku, było przywrócenie Anny Walentynowicz do pracy. To jej usunięcie było iskrą powodującą eksplozję "Solidarności". Za około tydzień Walentynowicz kończy 80 lat. W świętowanie tej rocznicy, która nie powinna być wyłącznie jej osobistym świętem, nie zaangażowało się ani miasto Gdańsk, ani rząd Donalda Tuska.
[srodtytul]Oddać hołd bohaterom[/srodtytul]
Grupa blogerów (działając bez zgody samej zainteresowanej) zaczęła zbierać pieniądze i zwróciła się do Kancelarii Premiera o symboliczną dla tej instytucji kwotę dla zorganizowania urodzin Walentynowicz. Otrzymali odmowę. Trudno, aby postawa taka nie wywołała oburzenia. Bardzo sensowny i wyważony felieton w tej sprawie opublikował w "Dzienniku" Robert Mazurek. Felieton ma formę listu otwartego do szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego. Autor zwraca uwagę, że obecne wybory polityczne nie powinny przesłaniać wielkich historyczneych zasług. I że czas przełamać, jak to określa, "dwoistość historii, którą Polska zafundowała sobie ostatnio".
Wybrane w demokracji (tak zresztą powinno być w każdym systemie) władze stają się reprezentantami całego narodu. Mają obowiązek dbać o narodową tradycję, która jest fundamentem tożsamości wspólnoty i własnością wszystkich obywateli. Jednym z tych obowiązków jest oddanie honorów żyjącym bohaterom. Ich polityczne poglądy nie powinny w tej sprawie mieć znaczenia.
iedawno rząd Donalda Tuska zaangażował się w przedsięwzięcie, którego nie sposób obronić. Polegało ono na zablokowaniu prac historyków nad polską historią najnowszą poświęconych Lechowi Wałęsie. Tym samym rząd i najbardziej dziś w Polsce wpływowe środowiska opiniotwórcze usiłują odgórnie narzucić kanon naszej najnowszej historii, którego bronić ma nowe wcielenie cenzury w wolnym już kraju.