Co naprawdę przechowuje polska pamięć

Konflikt Polski z III Rzeszą to nie wymysł propagandy PRL, ale podstawowy fakt historyczny, który jest głęboko zakotwiczony w pamięci tych, którzy wojnę przeżyli – twierdzi historyk

Publikacja: 19.08.2009 00:49

Co naprawdę przechowuje polska pamięć

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

W „Gazecie Wyborczej” ukazało się we wtorek obszerne omówienie sondażu przeprowadzonego dla muzeum II wojny światowej. Sondaż dotyczy współczesnej polskiej pamięci o II wojnie. Nie znamy jeszcze wszystkich pytań i odpowiedzi, które zostały w nim zawarte. Trudno więc ocenić w pełni wyniki sondażu. Dowiadujemy się jednak, że towarzyszyły mu „dyskusje zorganizowane w Warszawie, Katowicach, Przemyślu i Gdańsku”.

Na ich podstawie dokonuje się, w ujęciu „Gazety”, daleko idących generalizacji na temat zróżnicowania regionalnego polskiej pamięci o wojnie. Warto zatem zauważyć, że dobór miejsc owych dyskusji o pamięci II wojny na pewno nie jest reprezentatywny. Tylko jedna została przeprowadzona w centrum Polski (Warszawa), trzy zaś w miejscach, które mają charakter nader specyficznych peryferii.

Jedno związane jest z konfliktem polsko-ukraińskim (Przemyśl), a dwa pozostałe z lokalną pamięcią o stosunkach polsko-niemieckich (Katowice i Gdańsk). Czy nie bardziej reprezentatywne dla polskiej przeciętnej byłyby dyskusje przeprowadzone nie tylko w takich miejscach, ale także np. w Krakowie, Lublinie, Łodzi, Poznaniu, a może również w mniejszych miastach i wsiach tych części Polski, które przed 1939 rokiem należały do II RP i z których wywodzi się ogromna większość współczesnych mieszkańców III RP?

[srodtytul]Typowy „dziadek z Wehrmachtu”?[/srodtytul]

W przedstawionej na łamach „Gazety” interpretacji wspomniane dyskusje – a raczej ich wybrane fragmenty – stają się podstawą dla tez widocznie sprzecznych z wynikami samej ankiety. Dowiadujemy się zatem, że Polacy pamiętają II wojnę światową jako „chaos, wojnę wszystkich ze wszystkimi”(!), że powtarza się obraz „okrutnego Ukraińca”, że w polskich rozmowach o wojnie dominują nie wspomnienia o polskim bohaterstwie i ofiarach, ale tematy takie, jak: życie codzienne, losy rodziny, praca przymusowa.

[wyimek]Polska pamięć, którą „Wyborcza” nazywa „poplątaną”, wciąż przechowuje – jak dowodzą tego wyniki ankiety – wspomnienie polskiego bohaterstwa i ofiar wojny[/wyimek]

Jako typowe dla Polaków przedstawione zostało wspomnienie „dziadka z Wehrmachtu” i „dobrego Niemca” (o niemieckich zbrodniarzach nie ma w omówieniu żadnej wzmianki – czyżby już ich w polskiej pamięci o wojnie w ogóle nie było?). Najbardziej zdumiewa zdanie komentarza, stwierdzające, że w sondażu „obraz wojny daleki jest od stereotypowego, lansowanego w PRL konfliktu Polski z hitlerowską III Rzeszą”.

Konflikt Polski z III Rzeszą nie jest przecież wymysłem propagandy PRL, ale podstawowym faktem historycznym, który jest głęboko zakotwiczony w pamięci tych, którzy wojnę przeżyli. Wojna zaczęła się od napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę i nie jest to element żadnej propagandy.

[srodtytul]Zapomniane cierpienie[/srodtytul]

W obliczu zbliżającej się 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej warto było może zapytać współczesnych respondentów o to, jakie znaczenie dla świata, dla Europy, dla Polski, miało polskie „nie” rzucone w 1939 roku hitlerowskim Niemcom na drodze ich ekspansji.

Komentarz „Gazety Wyborczej” wyraża ubolewanie, iż Polacy nie rozumieją dostatecznie swoich win z tamtego okresu. „Gazeta” przypomina oczywisty fakt, iż to Żydzi doświadczyli najbardziej okrutnego losu, by następnie skrytykować współczesne społeczeństwo polskie, które – jak faktycznie wskazuje ankieta – uważa, że „ze wszystkich narodów to my cierpieliśmy najbardziej”.

Może zamiast ubolewać nad tą opinią, warto zastanowić się nad jej podłożem. Cierpienia Żydów stały się faktem uznanym i szanowanym w globalnej świadomości. Tymczasem polskie cierpienia, udokumentowane także milionami ofiar, pozostają w dużym (coraz większym?) stopniu zapomniane, pomijane milczeniem albo wręcz przeinaczane. W skali globalnej dominuje obraz wojny w którym cierpieli Żydzi, z nazistami walczyli bohaterscy Rosjanie i/lub Amerykanie (a może nawet sami Niemcy spod znaku pułkownika Clausa von Stauffenberga), natomiast Polaków – którzy pierwsi stawili Hitlerowi opór – przedstawia się jako współodpowiedzialnych za Holokaust, czego symbolem jest wciąż powtarzane określenie „polskie obozy koncentracyjne”. I może dlatego Polacy wciąż uważają się za najbardziej pokrzywdzonych w II wojnie. I może – w tym sensie – nie bez racji…

Polska pamięć, którą „Wyborcza” nazywa „poplątaną”, wciąż przechowuje – jak dowodzą tego wyniki ankiety (a nie urywki z „dyskusji” w Katowicach, Gdańsku czy Przemyślu) – wspomnienie polskiego bohaterstwa i ofiar wojny. Większość respondentów uważa, że Polacy byli zaangażowani w walkę, odmawiali współpracy z okupantem, potępiali i zwalczali konfidentów oraz donosicieli.

[srodtytul]Duma czy wstyd[/srodtytul]

Współczesna polska pamięć o II wojnie jest echem historycznej rzeczywistości samej wojny, ale także efektem swoistej polityki historycznej, jaką prowadzono przez ostatnich 20 lat (od 1989 roku). Z jednej strony stara się przenieść punkt ciężkości polskiej pamięci o II wojnie z dumy na wstyd. Z drugiej – mając swoje korzenie jeszcze w PRL, zaznaczona takimi dziełami polskiej szkoły filmowej, jak „Eroica” Andrzeja Munka czy „Lotna” Andrzeja Wajdy, akcentuje absurdalność wojny, krytykuje bohaterszczyznę, ośmiesza postawy odnoszące się z patosem do walki o wolność i niepodległość.

Polityka historyczna symbolizowana przez Muzeum Powstania Warszawskiego idzie w inną stronę. W jaką stronę pójdzie ta polityka, którą reprezentuje przygotowywane w Gdańsku muzeum II wojny – zobaczymy. O pełniejszy obraz współczesnej polskiej pamięci o wojnie będzie można pokusić się wtedy, gdy wyniki zamówionej przez tę instytucję ankiety zostaną opublikowane w całości. Zapewne także „Gazeta Wyborcza” dostarczy wkrótce w zapowiadanym cyklu „II wojna światowa w oczach Polaków” interesującego materiału do dyskusji na temat polskiej historii oraz pamięci.

[i]-not. maty[/i]

[i]Andrzej Nowak jest profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego i redaktorem naczelnym czasopisma „Arcana”[/i]

W „Gazecie Wyborczej” ukazało się we wtorek obszerne omówienie sondażu przeprowadzonego dla muzeum II wojny światowej. Sondaż dotyczy współczesnej polskiej pamięci o II wojnie. Nie znamy jeszcze wszystkich pytań i odpowiedzi, które zostały w nim zawarte. Trudno więc ocenić w pełni wyniki sondażu. Dowiadujemy się jednak, że towarzyszyły mu „dyskusje zorganizowane w Warszawie, Katowicach, Przemyślu i Gdańsku”.

Na ich podstawie dokonuje się, w ujęciu „Gazety”, daleko idących generalizacji na temat zróżnicowania regionalnego polskiej pamięci o wojnie. Warto zatem zauważyć, że dobór miejsc owych dyskusji o pamięci II wojny na pewno nie jest reprezentatywny. Tylko jedna została przeprowadzona w centrum Polski (Warszawa), trzy zaś w miejscach, które mają charakter nader specyficznych peryferii.

Pozostało 86% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?