Jak to możliwe? Moim zdaniem panuje przyzwolenie części środowiska antykwariuszy i marszandów na handel fałszywymi dziełami sztuki. Można mówić także o przyzwoleniu ze strony państwa.
Kiedy widzę w obiegu fałszywą monetę np. 5 złotych, mam prawny obowiązek wezwać policję. Natomiast antykwariusz odrzuca proponowany mu fałszywy obraz, nierzadko wyceniony na kilkadziesiąt tysięcy, a potem spokojnie ogląda go w witrynie innego antykwariusza. Nie zdała egzaminu propozycja sprzed lat, aby każdy członek Stowarzyszenia Antykwariuszy Polskich (SAP) obowiązkowo informował innego antykwariusza, że w jego ofercie spostrzegł falsyfikat. Praktyka pokazała, że informowani w ten sposób antykwariusze reagowali awanturami. Ostrzeżenie odbierali jako próbę zdeprecjonowania towaru przez konkurencję.
W ubiegłym roku Ośrodek Ochrony Zbiorów Publicznych (OOZP) resortu kultury zaplanował międzynarodową konferencję na temat fałszerstw na polskim rynku sztuki. Miała się odbyć w listopadzie tego roku, powstać miał projekt prawa ograniczającego patologie na rynku sztuki. Ogłoszono długą listę prelegentów: wybitnych prawników, specjalistów z policji, historyków sztuki, antykwariuszy oraz tematy ich wystąpień. Imprezę zareklamowano w prasie i na największym portalu o handlu sztuką. Zaproszenia do udziału wysłano np. do antykwariatów, galerii, policji, sędziów, prokuratorów, wojewódzkich konserwatorów zabytków.
Po trzech miesiącach zgłosiło się siedmiu słuchaczy. Dlatego pod koniec sierpnia zapadła decyzja o odwołaniu konferencji. Ośrodek nie mógł dłużej czekać ze względu na terminy zobowiązań finansowych związanych z organizowaniem konferencji. Dyrektor OOZP Piotr Ogrodzki ma nadzieję, że uda się problem podjąć w innej formule.
Pośród wspomnianych siedmiu słuchaczy, którzy wyrazili zainteresowanie konferencją, znalazł się jeden antykwariusz! Gdy SAP zrzesza ok. 100 firm, a poza nim działa ok. 300 firm, które utrzymują przynajmniej podstawowy poziom jakości oferty. Faktem jest, że SAP, mimo kolejnych deklaracji, od lat nie jest w stanie opracować skutecznego systemu wyłaniania fachowych i rzetelnych ekspertów, którzy decydują o autentyczności, choć są gotowe europejskie wzory w tej dziedzinie. Dlatego po rynku sztuki masowo krążą ekspertyzy autentyczności bezwartościowe pod względem prawnym, pisane w poczuciu bezkarności, wystawiane przez przypadkowe osoby.
[srodtytul]Milczenie prokuratury[/srodtytul]