[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/janke/2010/06/07/kandydaci-na-fali/]Skomentuj[/link][/b] [/wyimek] Najpierw Smoleńsk. Teraz powódź. Niespodziewane, dramatyczne wydarzenia niewątpliwie mają wpływ na tę kampanię. Nie da się opisać i analizować przedwyborczego starcia, nie biorąc ich pod uwagę. Widzimy już, jak wpłynęła tragedia smoleńska na szanse kandydatów. Nie wiemy jeszcze, jak na sytuację wyborczą wpłynie powódź. Ale nie ulega wątpliwości, że fala powodziowa oprócz prawdziwych dramatycznych strat, które ponoszą ludzie, może mieć też poważne konsekwencje polityczne.
[srodtytul]Ruch w stronę centrum [/srodtytul]
Gdyby nie było tragicznej śmierci prezydenta i 95 ważnych w polskim życiu publicznym osób, zapewne sytuacja polityczna Bronisława Komorowskiego byłaby łatwiejsza. Silne nastroje antypisowskie i antykaczystowskie by się utrzymywały i choć kandydat Prawa i Sprawiedliwości być może wspinałby się powoli w sondażach, to skutecznie blokowałby go silny elektorat negatywny. W wyniku wstrząsu, jaki wszyscy przeżyliśmy, nastroje społeczne mocno się zmieniły i ten elektorat zaczął się kurczyć.
Już same wyniki badań ilościowych (czyli procentowego poparcia) pokazują, że deklarowane poparcie dla Jarosława Kaczyńskiego jest znacznie większe niż elektorat uważany dotąd za twardy pisowski. Ruch w stronę centrum okazał się skuteczny, choć trudno jeszcze powiedzieć jak bardzo, na ile kandydatowi PiS uda się odzyskać pole stracone podczas rządów jego partii. Widać już, że część dawnych zwolenników PO – PiS, zniechęcona stylem rządów PiS – LPR – Samoobrona powoli przestaje się dąsać na Jarosława Kaczyńskiego i odpowiada pozytywnie na jego zmianę wizerunku i języka. Co – przy okazji – jest dowodem na to, jak ogromne znaczenie ma w polityce styl komunikowania się z wyborcami.
Najwyraźniej obóz Bronisława Komorowskiego tą zmianą został całkowicie zaskoczony i nie umiał na nią odpowiedzieć. Ale mimo to kandydat Platformy ciągle trzyma się dość mocno.