Jeszcze o geście Willy Brandta: Przed kim klękał kanclerz?

Niemiecki piątek Piotra Semki

Publikacja: 09.12.2010 20:00

Piotr Semka

Piotr Semka

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Mój felieton o dwóch odważnych gestach Willy Brandta z grudnia 1970 roku sprowokował część internautów do odgrzania na forum pod moim tekstem pulsującego gdzieś w polskiej podświadomości pytania: przed kim klękał wtedy Willy Brandt?

To temat delikatny, ale chyba wart postawienia paru „kropek na i”. W Niemczech zwykło się niekiedy bezrefleksyjnie łączyć „der Kniefall”, czyli padnięcie na kolana ówczesnego kanclerza RFN, głównie z pojednaniem z Polską. Przy tym spojrzeniu podpisanie traktatu o przyjęciu do wiadomości przez rząd federalny granic na Odrze i Nysie oraz gest spod Pomnika Bohaterów Getta traktowane są jako dwa fundamenty pojednania z Polską – jeden protokolarny, drugi z gatunku gestu politycznego.

Niemieccy publicyści często nie zauważali, że takie proste stawianie sprawy nie uwzględnia wrażliwości wielu Polaków, którzy - szanując hołd dla ofiar nazizmu w getcie - długo musieli czekać na jakiś osobny niemiecki gest dla ofiar Powstania Warszawskiego.

Sprawę dodatkowo komplikuje okoliczność, że gest spod Pomnika Bohaterów Getta zepchnął w cień złożenie przez Brandta - także w czasie tamtej wizyty w 1970 roku - wieńca pod warszawskim Grobem Nieznanego Żołnierza. Mało kto pamięta, że przed 40 laty zrobił on na Polakach wrażenie. Źle się stało, że jest to dziś raczej zapomniany element wizyty.

Trzeba było czekać aż do 1994, kiedy to Roman Herzog pokłonił się pomnikowi zrywu z sierpnia 1944 na placu Krasińskich i w poruszającej mowie wyraził ubolewanie w imieniu Niemców za zbrodnie powstania.

Teraz, w 40. rocznicę wizyty Brandta usłyszeliśmy dość mało przekonujące wytłumaczenie, że wówczas nie było jeszcze Pomnika Powstania Warszawskiego i nic dziwnego, że Brandt pokłonił się Pomnikowi Bohaterów Getta. To raczej pójście na myślową łatwiznę, bo zanim wzniesiono pomnik Powstania w 1989 roku, jego funkcję – nieco zastępczo – pełnił monument „Bohaterom Warszawy 1939-1945”, czyli warszawska Nike. Jest też w polskich wątpliwościach echo goryczy, że Pomnik Bohaterów Getta powstał już w 1948 roku, a na pomnik powstania trzeba było czekać kolejne 36 lat. Gdzieś w tle pobrzmiewa jeszcze rozdrażnienie, że młode pokolenia Niemców wciąż pod hasłem „Powstanie Warszawskie” rozumie zazwyczaj powstanie w getcie.

Ale obruszając się na Niemców - nie zawsze rozumiejących niuanse polsko-żydowskiej pamięci o ostatniej wojnie – łatwo wpaść w krzywdzący Polskę stereotyp. Tezę, że powstanie w getcie nijak nie miało się do polskiej walki o wolność. W tym kierunku idą też interpretacje, że gest Brandta miał charakter demonstracji przeciw kampanii antysemickiej władz PRL z marca 1968 r.

Od dywagacji dzielącej przelaną w latach wojny na warszawskim bruku krew Polaków i obywateli polskich żydowskiego pochodzenia wolę raczej odczuwać dumę z tego, że niemiecki kanclerz w tak poruszający sposób uczcił miejsce po dzielnicy, w której w dniach Powstania powiewała obok siebie biało-czerwona flaga polska i żydowska z gwiazdą Dawida.

Na zdjęciach z klęknięcia kanclerza w 1970 roku widać, jak po obu stronach Pomnika Bohaterów Getta prezentują broń pełniący wartę polscy żołnierze z kompanii honorowej.

Rząd Gomułki był na tyle mądry, by nadać tej uroczystości oprawę wojskową o symbolice równie uroczystej, jak we wszystkich innych miejscach polskiej pamięci i chwały polskiego oręża. Wolę myśleć o tym pomniku jako miejscu, które łączy, a nie dzieli, które jest elementem niepodzielnej dumy, a nie monumentem skłaniającym do dzielenia ofiar na swoje i nieswoje. Maniery, która tak boli nas w wypadku tych żydowskich historyków, którzy skrupulatnie oddzielają opór w getcie od walki podziemnej w Polsce w czasie wojny.

Zdjęcia z wtorkowej uroczystości składania kwiatów przez prezydentów Wulffa i Komorowskiego także pokazywały żołnierzy w polskich mundurach, dumnie pełniących wartę i prezentujących broń przed muranowskim monumentem. Takie zdjęcia bardziej odpierają mity o rzekomym polskim antysemityzmie wysysanym z mlekiem matki niż dziesiątki publikacji.

Zauważmy też, że w czasie wtorkowej rocznicowej wizyty prezydent RFN Christiana Wulffa taktownie i bez ostentacji złożył kwiaty zarówno pod Pomnikiem Bohaterów Getta, jak i Powstania Warszawskiego. Ta dwoistość gestów to wyjście naprzeciw także wrażliwości tych Polaków, którym takiego zniuansowania gestów zabrakło 40 lat temu.

I na koniec jeszcze jeden delikatny temat. Willy Brandt urodził się w rodzinie ewangelickiej, ale jako dorosły polityk deklarował się jako ateista.

Słynny warszawski gest Brandta należąca do koncernu Springera bulwarówka „Berliner Zeitung” skomentowała tytułem: „Klęka się tylko przed Bogiem”. Według opowieści jednego z przyjaciół Brandta, kanclerz miał po obejrzeniu tego tytułu odłożyć zachodnioberlińską gazetę i smutno zapytać: „A skąd oni mogą wiedzieć, przed kim to ja klękałem?”.

Mój felieton o dwóch odważnych gestach Willy Brandta z grudnia 1970 roku sprowokował część internautów do odgrzania na forum pod moim tekstem pulsującego gdzieś w polskiej podświadomości pytania: przed kim klękał wtedy Willy Brandt?

To temat delikatny, ale chyba wart postawienia paru „kropek na i”. W Niemczech zwykło się niekiedy bezrefleksyjnie łączyć „der Kniefall”, czyli padnięcie na kolana ówczesnego kanclerza RFN, głównie z pojednaniem z Polską. Przy tym spojrzeniu podpisanie traktatu o przyjęciu do wiadomości przez rząd federalny granic na Odrze i Nysie oraz gest spod Pomnika Bohaterów Getta traktowane są jako dwa fundamenty pojednania z Polską – jeden protokolarny, drugi z gatunku gestu politycznego.

Pozostało 86% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?