Po raz pierwszy w ścisłym kierownictwie partii generał Wojciech Jaruzelski tłumaczył genezę stanu wojennego podczas obrad VII Plenum KC PZPR (24 – 25 lutego 1982 r.). Odpowiedzialnością za całą skomplikowaną sekwencję wydarzeń lat 1980/1981 obarczył agresywną politykę Stanów Zjednoczonych: „imperializm nie wyrzekł się nigdy zamiaru odwrócenia procesów rewolucyjnych i narodowowyzwoleńczych zapoczątkowanych przez Rewolucję Październikową. Zamiar ten w różnych okresach i rejonach próbuje osiągnąć różnymi środkami”.
Na szczęście jednak kierownictwo PZPR posiadało właściwy oręż w walce z kontrrewolucją w postaci klasyków: „Lenin to jest wciąż niezgłębiona kopalnia wiedzy, idei, mobilizacji do działania, powinniśmy z tego czerpać i korzystać, kiedy toczy się walka i kiedy znajdujemy się na etapie (…) mimo ogromnego dystansu w czasie, zbliżonym do sytuacji, z jaką stykali się bolszewicy. (…) Czas ogromny minął, ale mechanizmy walki klasowej, drogi, metody działania partii w ogromnej mierze są podobne”.
[srodtytul]Żołnierz rewolucji[/srodtytul]
Jaruzelski utrzymywał też, że wraz z wprowadzeniem stanu wojennego udało się przekreślić amerykańskie dążenia do rozpętania światowego konfliktu zbrojnego: „od Polski miał się rozpocząć proces łańcuchowego rozbioru socjalistycznej wspólnoty, cofnięcie historii europejskiej o całą epokę. Udaremniliśmy ten zamiar. Stan wojenny w naszym kraju stał się w istocie stanem antywojennym (…). By może historia stwierdzi kiedyś, że tak jak II wojna światowa zaczęła się o Polskę, tak III wojna światowa nie zaczęła się dzięki Polsce”.
Nic więc dziwnego, że pokonany imperializm sięgnął po broń w postaci embarga i wzmożonej dywersji ideologicznej: „próbuje się jeszcze odzyskać przegraną stawkę, rozpalić w Polsce zarzewie niepokoju. Rozszerzana jest działalność dywersyjnych rozgłośni, którym już za mało programów nadawanych po polsku w sumie przez 36 godzin na dobę [tak w oryginale]. Kabaretowy chór poucza nas, co mamy robić, »żeby Polska była Polską«. Fałszywa to melodia”.