Bronisław Komorowski o powstaniu wielkopolskim

- Pragnę, aby przesłanie powstania wielkopolskiego inspirowało Polaków również pośród wyzwań XXI wieku. Żebyśmy nigdy nie rezygnowali ze śmiałych planów i szukali dla nich najlepszych środków – pisze prezydent RP

Publikacja: 26.12.2010 23:56

Bronisław Komorowski o powstaniu wielkopolskim

Foto: Forum, Robert Gardziński Robert Gardziński

27 grudnia 1918 roku wybuchło powstanie wielkopolskie. Z dumą pielęgnujemy pamięć o tym wydarzeniu, bo jest ono w naszej historii krzepiącym i do dzisiaj inspirującym symbolem.

Walcząc o niepodległość, Polacy wzniecali w XVIII, XIX i XX wieku wiele narodowych insurekcji. Mimo poświęcenia, odwagi, przelanej krwi powstania kończyły się klęską. Wywoływały prześladowania, zaostrzenie antypolskiej polityki zaborców i fale emigracji. Po każdym takim ciosie polskie społeczeństwo przeżywało traumę. Dochodziło do wielkich narodowych rozrachunków. Romantycy i pozytywiści wiedli zapamiętałe spory: „bić się czy nie bić”.

[srodtytul]Jeszcze rządzili Niemcy[/srodtytul]

Warto więc pamiętać, że powstanie wielkopolskie to jedno z dwóch powstań w historii Polski, które się powiodły. Powstańcy osiągnęli wytyczony cel. Słuszną sprawę wsparli dobrze zorganizowaną siłą. Ciekawe zresztą, że to drugie w polskiej historii zwycięskie powstanie również rozegrało się w Wielkopolsce, tylko 100 lat wcześniej – w 1806 roku.

Widać, że jak poznaniacy i Wielkopolanie za coś się biorą, to robią to solidnie. Ale powstanie wielkopolskie to oczywiście zwycięstwo i duma całego naszego narodu.

Myśląc o sukcesie powstania wielkopolskiego, trzeba pamiętać o sprzyjających mu okolicznościach. Było ono kontynuacją przełomowych wydarzeń listopada 1918 roku. Niepodległość Polski stała się faktem. Istniało już nasze odrodzone państwo. Młode, kruche, o nieustalonych granicach – ale jednak było i stanowiło punkt odniesienia.

Tymczasem w Wielkopolsce, choć polski ruch patriotyczny był tam bardzo rozwinięty, ciągle jeszcze rządzili Niemcy. Przegrali właśnie oni wojnę i byli pod presją rewolucyjnej fali. Nie zamierzali jednak rezygnować z Prowincji Poznańskiej, jak nazywali te zagarnięte ziemie. A przecież chodziło o tereny, na których przed tysiącem lat narodziło się nasze państwo i które przez wieki stanowiły organiczną część Rzeczypospolitej. Jasne więc, że ze strony mieszkających tam Polaków nie mogło być kompromisów. Wielkopolska mocnym głosem upomniała się o wolność, o swój udział w niepodległości.

[srodtytul]Nieustępliwy opór[/srodtytul]

Pamiętać też trzeba jeszcze o jednym. Patriotyzm i wolnościowy zapał był powszechny wśród Polaków, niezależnie skąd pochodzili. Jednak rodacy z Wielkopolski nosili w sobie szczególne doświadczenie: nieustępliwego, konsekwentnego oporu toczonego w realiach powszedniego dnia. Tego, co trafnie nazwano „najdłuższą wojną nowoczesnej Europy”. Walkę o polskość, zmaganie z germanizacyjnym naciskiem, Wielkopolanie przenieśli na grunt pracy organicznej, na pole gospodarcze i cywilizacyjne.

Mistrzami tej doprowadzonej do perfekcji metody stali się tacy wielcy nauczyciele przedsiębiorczej polskości, jak Dezydery Chłapowski, Hipolit Cegielski, Karol Marcinkowski czy Maksymilian Jackowski. To dzięki nim wielkopolski patriotyzm miał wyjątkowo mocne i odporne korzenie. Zawsze wyrażał się w konkretach, łączył odważną wizję z precyzyjnym wykonaniem, maksymalizm z pragmatyzmem.

Pierwszy poległy powstaniec wielkopolski Franciszek Ratajczak i wszyscy inni uczestnicy insurekcji, którzy oddali swe życie, swe siły narodowej sprawie – byli uczniami i kontynuatorami tego ducha służby.

[srodtytul]Mądry patriotyzm[/srodtytul]

Powstanie wielkopolskie rozpoczęło się bardzo po polsku, od wybuchu patriotycznych emocji. Iskrą rzuconą na prochy był przyjazd Ignacego Jana Paderewskiego do Poznania i to, jak Niemcy zaczęli brutalnie tłumić objawy polskiej radości. Ale trafiła kosa na kamień – siła zderzyła się z siłą, struktura ze strukturą.

[wyimek]Polacy byli dobrze zorganizowani, mieli świetnych oficerów i żołnierzy. Potrafili rozbudowywać swój potencjał. W ciągu trzech miesięcy powołano pod broń 70-tysięczną Armię Wielkopolską[/wyimek]

Polacy byli dobrze zorganizowani, mieli świetnych oficerów i żołnierzy. Potrafili rozbudowywać swój potencjał. Uciszyć podziały, skupić wiele środowisk wokół narodowej sprawy. W ciągu trzech miesięcy powołano pod broń 70-tysięczną Armię Wielkopolską. Jeśli do tego dodamy sukcesy samoorganizacji obywatelskiej, powołanie Polskiego Sejmu Dzielnicowego i władz wykonawczych, umiejętne przedstawienie przez naszych reprezentantów polskich roszczeń na forum międzynarodowym – to widać w całej pełni, że powstanie wielkopolskie jest wręcz wzorem mądrego, skutecznego patriotyzmu. Efekty powstania ogromnie wzmocniły odradzającą się Rzeczpospolitą.

Mądrość organizatorów powstania polegała też na tym, że zapewnili oni tej walce wsparcie ze strony zwycięskiej Francji, bardzo zainteresowanej trwałym osłabieniem Niemiec. Ta przezorność bardzo się opłacała. Kiedy ciągle przecież potężni Niemcy zebrali siły i ruszyli do kontrofensywy, Francuzi osłonili powstanie, uznając 16 lutego 1919 r. w rozejmie w Trewirze front wielkopolski za jeden z frontów zwycięskiej Ententy.

[srodtytul]Inspiracja dla wszystkich[/srodtytul]

Ta odwaga, sprawność i mądrość, które w powstaniu wielkopolskim stały się wyznacznikiem narodowego czynu, poprowadziły Polaków także w przełomowych momentach naszej najnowszej historii. Tworzyły atmosferę Sierpnia 1980. Pomagały nam w drodze do wolnej Polski.

Jako Prezydent Rzeczypospolitej pragnę, aby przesłanie powstania wielkopolskiego inspirowało Polaków również pośród wyzwań XXI wieku. Żebyśmy nigdy nie rezygnowali ze śmiałych planów i szukali dla nich najlepszych środków. Żebyśmy byli nastawieni na sukces, mieli w sobie wolę zwycięstwa. Zaufajmy sobie, bądźmy razem. Potrafimy zwyciężać!

27 grudnia 1918 roku wybuchło powstanie wielkopolskie. Z dumą pielęgnujemy pamięć o tym wydarzeniu, bo jest ono w naszej historii krzepiącym i do dzisiaj inspirującym symbolem.

Walcząc o niepodległość, Polacy wzniecali w XVIII, XIX i XX wieku wiele narodowych insurekcji. Mimo poświęcenia, odwagi, przelanej krwi powstania kończyły się klęską. Wywoływały prześladowania, zaostrzenie antypolskiej polityki zaborców i fale emigracji. Po każdym takim ciosie polskie społeczeństwo przeżywało traumę. Dochodziło do wielkich narodowych rozrachunków. Romantycy i pozytywiści wiedli zapamiętałe spory: „bić się czy nie bić”.

Pozostało 88% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?