W historii świata miasta pełniły i pełnią niezwykle ważną rolę. Są dawcami, producentami i generatorami miejsc pracy. Zapewniają ludziom byt poprzez oferowanie im pracy. Kolejne rewolucje gospodarcze jedynie wzmacniają tę rolę miast, w których dziś mieszka ponad połowa ludzkości.
Próbując zdefiniować ich rolę gospodarczą w przyszłości, pamiętajmy, że gospodarka polega na wymianie nie tylko dóbr, ale i myśli. Ostatnia faza przekształceń gospodarczych (tzw. trzecia fala) jest związana – w gruncie rzeczy – ze znacznym przesunięciem środka ciężkości globalnej aktywności gospodarczej właśnie ku wymianie myśli.
Powoduje to, że miasta, zwłaszcza będące jednocześnie ośrodkami akademickimi, stają się jeszcze ważniejsze. Wynika z tego również, że obecna faza rozwoju miast związana jest z coraz większym spożyciem energii i coraz wyższym poziomem cyrkulacji idei, kształtowaniem się gospodarki opartej na wiedzy.
Ten pierwszy – energetyczny – aspekt szczególnie pięknie widać, kiedy się patrzy z kosmosu na Ziemię w nocy. Kierując się między innymi tą obserwacją, można więc scharakteryzować współczesne aglomeracje miejskie jako swoiste koncentraty energii, w tym energii myślowej. I takie będą miasta także w przyszłości. Ze wszystkimi wadami i zaletami tego stanu rzeczy.
W kategoriach efektów wytwarzanych przez tak opisaną gospodarkę następuje dynamiczne przesunięcie od produkcji ku usługom. Trzeba jednak pamiętać, że nawet bardzo rozwinięte pod względem cywilizacyjnym przestrzenie (miejskie) powinny dbać o to, aby nie zaniknęła na ich obszarze produkcja materialna. Kompletne wycofywanie się produkcji z silnie rozwiniętych regionów jest co najmniej ryzykowne (chodzi mi przy tym zarówno o specyfikę produkcyjnych miejsc pracy, jak i sprzyjający wzrostowi efektywności i innowacyjności charakter produkcji jako takiej).