W październiku wyborcy rozliczą cztery lata rządów Donalda Tuska i koalicji Platformy Obywatelskiej z PSL. Aby ułatwić im zadanie, premier opublikował w „Gazecie Wyborczej” dwuczęściowy artykuł podsumowujący osiągnięcia i porażki swojego rządu oraz wskazujący plany działań w drugiej kadencji, jeśli tylko uzyska taki mandat od wyborców.
Artykuł Tuska, jak również opublikowane na łamach „Rzeczpospolitej” i „Gazety Wyborczej” odpowiedzi liderów opozycji pozwalają poznać sposób myślenia przywódców najważniejszych sił politycznych w Polsce o szansach i zagrożeniach dla rozwoju naszego kraju.
Konsensus waszyngtoński i pekiński
Krytykowanie rządu wydaje się zadaniem łatwiejszym niż opisywanie jego osiągnięć (każdy sukces może być zakwestionowany lub zbyty jako „samochwalstwo”, natomiast każde przyznanie się do porażki zacytowane przez krytyków w poetyce „a nie mówiłem”). Mimo to Donald Tusk jawi się jako jedyny lider polityczny, który potrafi umieścić sukcesy, jak i zaniechania swojego rządu w kontekście szerszych wyzwań stojących przed Polską, ale także przed Europą i całym światem zachodnim.
Światem, którego częścią tak bardzo chcieliśmy się stać w roku 1989 i latach następnych.
Wejście Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku zdawało się realizować marzenia Polaków o „powrocie do Europy”, które legły u podstaw przełomu ustrojowego w 1989 roku i stanowiły kompas działań w okresie rządów prawicy i lewicy. Proces modernizacji kraju odbywał się poprzez imitację „sprawdzonych” wzorów zachodnich, co szczególnie silnie widać było w okresie przedakcesyjnym, kiedy kolejne raporty Komisji Europejskiej szczegółowo rozliczały Polskę (i inne kraje kandydackie) z wdrażania unijnego dorobku prawnego, tzw. acquis communitaire.