Tę prawą część publicystów — cytując autorów z przeciwnej strony — w sprawie Nergala ogarnął amok, szał, obsesja. Itd. itp. A wiadomo przecież powszechnie, że ludzie ze świata Wrońskiego nigdy nie popadają w takie stany. Jeśli o czymś często piszą — tak jak recenzowali w swoim czasie programy Jana Pospieszalskiego, Rafała Ziemkiewicza czy Wojciecha Cejrowskiego — to nie robili tego w szale, ani w amoku. Zwracali tylko uwagę na ważne problemy. Takie np. jak niestosowność obecności różnych ludzi w utrzymywanej z publicznych pieniędzy telewizji. Nergal za to jest bardzo stosowny. Nic to, że podarł Biblię i w swoich tekstach wzywa do przemocy. Nic to, że używa wobec chrześcijaństwa takich epitetów, które zastosowane wobec islamu lub judaizmu skazałby by go na śmierć cywilną. Zupełnie zresztą słusznie.
Ale w świecie Pawła Wrońskiego obowiązują dwie miarki. I dwa języki. Przydałby się zresztą nowy Klemperer, który zanalizowałby tę skłonność „GW" do nadużywania agresywnych określeń.
„GW" jednym językiem apeluje o wrażliwość w jednych sprawach, wrażliwość innych — np. chrześcijan — wyśmiewa. Tak jest z Nergalem, który był na tyle cwany, że nie podarł Koranu lub Tory (która wszak też jest częścią Biblii przez niego zniszczonej). Warto o tym pamiętać, gdy kiedyś w „GW" przeczytamy o stosach czy paleniu książek. W optyce ludzi z Czerskiej te czyny nie są z gruntu złe. Trzeba tylko wiedzieć kogo i co należy palić.
Nergal nie powinien prowadzić programu z Pospieszalskim. Nic nie wiadomo, aby Pospieszalski podarł jakąkolwiek świętą księgę (choćby to nawet była „Kościół, lewica, dialog"). Nergal powinien prowadzić program z tym żałosnymi durniami, którzy niedawno sprofanowali pomnik w Jedwabnem i miejsce pamięci w Białymstoku. A jeśli nie znają się na muzyce, to znajdzie się sporo grajków z kapel skinowskich.
„Tysiąc lat, tysiąc pier... lat, dziesięć ciemnych wieków (...) i krzyż wielki, drewniany, wciąż rzuca krwawy cień na waszą przeszłość! (...) Dzisiaj... ścinamy głowę Watykanu, w koronie. Ludzie, ludzie się od śmierci ociągają. Nienawiść... (...) Pomścimy!!! Pomścimy, tak!!! Hail! Wojna!!! " — tak radośnie podśpiewuje sobie artysta Nergal. To przenośnia — powie ktoś. Oczywiście: wymazane napisy w Jedwabnem to też tylko przenośnia. Teksty zespołów neonazistowskich to też tylko przenośnia.