Reklama

Dwa języki Pawła Wrońskiego. Felieton Piotra Gursztyna

Nergal i Pospieszalski powinni razem występować w TVP — napisał Paweł Wroński na stronie internetowej „Gazety Wyborczej”. To taka jego propozycja „dla prawej części publicystów — zwolenników wolności słowa”.

Aktualizacja: 13.09.2011 16:38 Publikacja: 13.09.2011 15:37

Tę prawą część publicystów — cytując autorów z przeciwnej strony — w sprawie Nergala ogarnął amok, szał, obsesja. Itd. itp. A wiadomo przecież powszechnie, że ludzie ze świata Wrońskiego nigdy nie popadają w takie stany. Jeśli o czymś często piszą — tak jak recenzowali w swoim czasie programy Jana Pospieszalskiego, Rafała Ziemkiewicza czy Wojciecha Cejrowskiego — to nie robili tego w szale, ani w amoku. Zwracali tylko uwagę na ważne problemy. Takie np. jak niestosowność obecności różnych ludzi w utrzymywanej z publicznych pieniędzy telewizji. Nergal za to jest bardzo stosowny. Nic to, że podarł Biblię i w swoich tekstach wzywa do przemocy. Nic to, że używa wobec chrześcijaństwa takich epitetów, które zastosowane wobec islamu lub judaizmu skazałby by go na śmierć cywilną. Zupełnie zresztą słusznie.

Ale w świecie Pawła Wrońskiego obowiązują dwie miarki. I dwa języki. Przydałby się zresztą nowy Klemperer, który zanalizowałby tę skłonność „GW" do nadużywania agresywnych określeń.

„GW" jednym językiem apeluje o wrażliwość w jednych sprawach, wrażliwość innych — np. chrześcijan — wyśmiewa. Tak jest z Nergalem, który był na tyle cwany, że nie podarł Koranu lub Tory (która wszak też jest częścią Biblii przez niego zniszczonej). Warto o tym pamiętać, gdy kiedyś w „GW" przeczytamy o stosach czy paleniu książek. W optyce ludzi z Czerskiej te czyny nie są z gruntu złe. Trzeba tylko wiedzieć kogo i co należy palić.

Nergal nie powinien prowadzić programu z Pospieszalskim. Nic nie wiadomo, aby Pospieszalski podarł jakąkolwiek świętą księgę (choćby to nawet była „Kościół, lewica, dialog"). Nergal powinien prowadzić program z tym żałosnymi durniami, którzy niedawno sprofanowali pomnik w Jedwabnem i miejsce pamięci w Białymstoku. A jeśli nie znają się na muzyce, to znajdzie się sporo grajków z kapel skinowskich.

„Tysiąc lat, tysiąc pier... lat, dziesięć ciemnych wieków (...) i krzyż wielki, drewniany, wciąż rzuca krwawy cień na waszą przeszłość! (...) Dzisiaj... ścinamy głowę Watykanu, w koronie. Ludzie, ludzie się od śmierci ociągają. Nienawiść... (...) Pomścimy!!! Pomścimy, tak!!! Hail! Wojna!!! " — tak radośnie podśpiewuje sobie artysta Nergal. To przenośnia — powie ktoś. Oczywiście: wymazane napisy w Jedwabnem to też tylko przenośnia. Teksty zespołów neonazistowskich to też tylko przenośnia.

Reklama
Reklama

Wróćmy jeszcze do bezmiaru empatii redaktorów „GW" i ich apeli o wrażliwość. Im nie jest wszystko jedno, więc już za niedługo będą apelować o wrażliwość wobec czyichś uczuć. I narzekać, że za mało w Polsce jest tej wrażliwości. I w ogóle tolerancji. I będą jęczeć, że tylu ludzi w Polsce ma gdzieś te apele. Ma i będzie miała, bo „Wyborcza" ma gdzieś ich wrażliwość.

Tę prawą część publicystów — cytując autorów z przeciwnej strony — w sprawie Nergala ogarnął amok, szał, obsesja. Itd. itp. A wiadomo przecież powszechnie, że ludzie ze świata Wrońskiego nigdy nie popadają w takie stany. Jeśli o czymś często piszą — tak jak recenzowali w swoim czasie programy Jana Pospieszalskiego, Rafała Ziemkiewicza czy Wojciecha Cejrowskiego — to nie robili tego w szale, ani w amoku. Zwracali tylko uwagę na ważne problemy. Takie np. jak niestosowność obecności różnych ludzi w utrzymywanej z publicznych pieniędzy telewizji. Nergal za to jest bardzo stosowny. Nic to, że podarł Biblię i w swoich tekstach wzywa do przemocy. Nic to, że używa wobec chrześcijaństwa takich epitetów, które zastosowane wobec islamu lub judaizmu skazałby by go na śmierć cywilną. Zupełnie zresztą słusznie.

Reklama
Opinie polityczno - społeczne
Juliusz Braun: A może czas na reset w sprawie edukacji zdrowotnej?
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Analiza
Jacek Nizinkiewicz: Kaczyński jest dziś w gorszej sytuacji niż Tusk
Opinie polityczno - społeczne
Joanna Ćwiek-Świdecka: Rzeczpospolita Babska – czy tylko kobiety odpowiadają za niską dzietność?
Analiza
Andrzej Łomanowski: To był tydzień porażek Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Opinie polityczno - społeczne
Vít Dostál, Wojciech Konończuk: Z Warszawy do Pragi bez uprzedzeń: jak Polska i Czechy stały się wzorem sąsiedztwa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama