Jaki tank, taki think

Raczej nie staram się zaprzątać uwagi czytelników reakcjami na moje teksty, chyba, że są bardzo pouczające. Tak oceniam ripostę na mój ostatni Subotnik, którą na stronach tzw. Instytutu Obywatelskiego zamieścił szef tego platformianego think-tanku, Jarosław Makowski.

Aktualizacja: 14.09.2011 12:13 Publikacja: 14.09.2011 12:00

Rafał A. Ziemkiewicz

Rafał A. Ziemkiewicz

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Pan Makowski zamiast na dyskusję stawia na ironię i kpinę z mojej osoby ? na ile udatną, niech czytelnik sam oceni. Odnoszę jednak nieodparte wrażenie, że kilkoma zaledwie zdaniami kompromituje się zupełnie.

Rafał „Dobra Rada" Ziemkiewicz

Mniej istotne jest, że riposta filozofa i publicysty oraz szefa instytucji która pragnie być traktowana poważnie utrzymana jest na merytorycznym poziomie anonimowych internetowych trolli, zdolnych tylko do znudzenia insynuować mi Jarosława Kaczyńskiego jako mojego politycznego guru. Ponieważ Makowski nie jest anonimem, i chciałbym go, mimo iż nie daje do tego dobrych powodów, traktować poważnie, ograniczę się do przypomnienia, że Wielki Konkurs Ziemkiewicza dla Mend Internetowych wciąż pozostaje nierozstrzygnięty. Cenna nagroda wciąż czeka na tego, kto znajdzie choć jeden cytat z moich licznych wypowiedzi, który uzasadniał by dywagacje o „guru" czy moich rzekomych partyjnych afiliacjach. Wystarczy, by pan Makowski znalazł bodaj jeden taki cytat, a Kryształowy Kaczor będzie należeć do niego. Ale jeśli takiego cytatu znaleźć nie potrafi, to niech się postara trochę bardziej, albo niech się zajmie pisaniem na forach pod nickiem i nie kompromituje swego nazwiska. Z faktu, że, jak wielokrotnie pisałem, z dwojga złego wolę inkwizytora od gangstera i sekciarzy od drobnych cwaniaczków nie wynika nic, co by insynuacje pana szefa tzw. instytutu usprawiedliwiało.

Ale przejdźmy do spraw ważnych. Po pierwsze ? pokazuje Jarosław Makowski, że w sposobie myślenia jego środowiska nieprzekraczalnym horyzontem jest Jarosław Kaczyński. Nawet nie chodzi o argumentację w stylu „a w PiS Murzynów biją", ale o to, że Makowskiemu po prostu w głowie się nie mieści, iż jego myślenie miałoby służyć czemukolwiek więcej, niż byciu lepszym od Kaczyńskiego. Na oczywiste stwierdzenie, że wygibasy Makowskiego o koniunkcji i alternatywie są zwykłą demagogią, potrafi on odpowiedzieć tylko tyle, że Jarosław Kaczyński też jest demagogiem. I dumny z siebie wodzi wzrokiem po podwładnych z tzw. instytutu: ale mu powiedziałem, co?

A po drugie: pan Makowski nie zauważa, że Jarosław Kaczyński ? podobnie zresztą, jak i Donald Tusk ? jest politykiem. U polityków hołdowanie zasadzie „cel uświęca środki" to choroba zawodowa. Nie lubię ich za to, nie cenię, ale rozumiem ten mechanizm, który sprawia, że dla polityka skuteczność, sondażowe słupki i nade wszystko wynik wyborczy są najważniejsze.

Ale pan Makowski nie jest politykiem. A tzw. ? jakoś nie umiem po tej polemice pisać bez tego „tzw." ? tzw. Instytut Obywatelski nie jest partią. Dlatego zupełnie kompromitujące jest przyjmowanie przez Makowskiego za ostateczne kryterium słuszności tego, kto potrafi wydrwić od wyborców więcej głosów. PiS pięć razy przegrał wybory, a PO wygrywa, więc PiS jest głupi, a PO mądra, i więcej głową ruszać nie trzeba. Czynnemu politykowi, działaczowi partyjnemu, tyle rozumu może do pracy wystarczać.  W wypadku człowieka, który podpisuje się jako „publicysta i filozof" oraz szef tzw. Instytutu to całkowicie kompromitujące.

Przypomina się zanotowana przez Majewskiego i Reszkę anegdota, w której na merytoryczne zarzuty Gowina miał Tusk jedną tylko odpowiedź, za to wykrzyczaną: „gdybym cię słuchał, mielibyśmy 10 procent poparcia!" Powtórzę, u polityka takie zawężenie horyzontów umysłowych jest zrozumiałe. Natomiast pan Makowski zdradzając się z identycznym sposobem myślenia, w którym jedynym sensem polityki jest utrzymanie popularności i władzy, skutecznie kompromituje „intelektualne zaplecze" Tuska i Platformy, potwierdzając bardzo dobitnie moje stwierdzenie, że żadna myśl nie płynie tam z think-tanku do partii, tylko wręcz przeciwnie.

PS. Zupełnie na marginesie, wywód Makowskiego ciekawy jest także ze względów czysto formalnych. Zrekonstruujmy, dla pośmiewiska, ten wywód możliwie najwierniej, odrzucając retoryczne ozdobniki:

a)    Teza Makowskiego: PO jest lepsza od innych partii, bo głosi postulaty zarówno klasycznej lewicy, jak i prawicy, co wyborcy doceniają i co właśnie zapewnia jej trwałą dominację na scenie politycznej

b)   kontrteza Ziemkiewicza: nie da się stworzyć spójnego programu z połączenia recept lewicowych i prawicowych. Taką demagogią można uwodzić wyborców, ale nie da się uzdrowić kraju, bo reformowanie na oba sposoby naraz jest jak jednoczesne podawanie pacjentowi przeciwstawnie działających leków.

c)    Kontr-kontr-teza Makowskiego: Ziemkiewicz nie ma racji, bo Jarosław Kaczyński (który, co też zabawne, zarazem ma być moim „politycznym guru" i „czerpać pełnymi garściami" z moich analiz) 1) też miesza postulaty lewicowe z prawicowymi 2) przegrał pięciokrotnie wybory, a więc nie ma racji.

Skoro nie mam racji twierdząc, że nie można mieszać postulatów lewicy i prawicy, to Jarosław Kaczyński, mieszając jak Tusk, musi mieć równie jak on rację. Skoro Kaczyński miesza, to znaczy właśnie, że moich rad nie słucha. Skoro pięciokrotna przegrana PiS jest dowodem niesłuszności wspomnianego mieszania, to albo Tusk też jest niesłuszny, albo słuszność Tuska leży w czym innym.

Dalej mi się tego ciągnąć nie chce. Osobiste pytanie do p. Makowskiego: czy na studiach filozoficznych za jego czasów uczyli jeszcze logiki? A w ogóle czegokolwiek?

Pan Makowski zamiast na dyskusję stawia na ironię i kpinę z mojej osoby ? na ile udatną, niech czytelnik sam oceni. Odnoszę jednak nieodparte wrażenie, że kilkoma zaledwie zdaniami kompromituje się zupełnie.

Rafał „Dobra Rada" Ziemkiewicz

Pozostało 96% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?