Cóż najważniejszego działo się w polskiej polityce w ciągu ostatnich dwóch tygodni? Wrocławscy kibice śpiewają „cała Polska w cieniu Śląska". My mamy dziś całą Polskę w cieniu Zbigniewa Ziobry. Symptomatyczna była niedawna rozmowa profesora Antoniego Dudka w jednym z programów publicystycznych. Indagowany o Ziobrę politolog próbował zwrócić uwagę na to, że mamy także inny konflikt, dużo ważniejszy, bo w PO. Prowadzący szybko ucinali te dywagacje.
Niewątpliwie ważny politycznie fakt, jakim jest usunięcie z opozycyjnej partii kilku kluczowych polityków, urósł do rangi narodowej epopei. Patrząc na ilość komentarzy poświęconych Zbigniewowi Ziobrze na stronach internetowych „Gazety Wyborczej", można by dojść do wniosku, że mamy do czynienia z jakimś wewnętrznym biuletynem informacyjnym PiS, a nie lewicującym dziennikiem.
Tak duże zainteresowanie odległą sobie opcją polityczną, w dodatku pozostającą w opozycji, jest dość osobliwe. Bo jednak trudno sobie wyobrazić, by komentatorzy lewicowego „Guardiana", po którymś tam kolejnym zwycięstwie Tony'ego Blaira, za główny punkt zainteresowania uznali wewnętrzne przepychanki, bunty i egzekucje wśród pozostających w odstawce torysów – nawet na partyjnym szczeblu najwyższym.
Czym poza tym żyją polskie media? Walkami frakcyjnymi w SLD, a także, rzecz jasna, debatą o krzyżu, religii w szkole i kondycji Kościoła oraz o polskich zapaterystach od Palikota.
Ziobro, głupcze!
Nie można zaprzeczyć, że serial ze Zbigniewem Ziobrą i Jarosławem Kaczyńskim w rolach głównych miał w sobie potencjał. Co prawda podobne historie oglądaliśmy w PiS kilka razy, ale ta nieco się różni. Kiedyś nazywany delfinem, wychowanek, nadzieja i lokomotywa wyborcza obraca się przeciwko swojemu wychowawcy. Jedni mogą w nim zobaczyć Prometeusza prawicy ginącego za wolność, inni – syna marnotrawnego słusznie wygnanego przez bolejącego nad tym ojca. Wszystko to bardzo efektowne i plastyczne, ale obok dzieje się parę ważnych spraw, które niemal zupełnie nas mijają, a chyba można zaryzykować tezę, że mają większy wpływ na nasze życie.