Żeby nasze dzieci płaciły niższe podatki

Zaniechanie lub nadmierne odwlekanie reformy dotyczącej sześciolatków pogorszy długofalowy stan finansów publicznych w Polsce – ostrzegają ekonomiści

Publikacja: 21.12.2011 18:28

Lekcje 6-latków

Lekcje 6-latków

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Red

Zgodnie z ostatnią propozycją nowej minister edukacji Krystyny Szumilas obowiązek szkolny dla sześciolatków zostanie wprowadzony w 2014 roku. Według PiS odłożenie reformy o kolejny rok to zdecydowanie za mało – nowe rozwiązania powinny obowiązywać dopiero od 2020 roku. Propozycja PiS stanowi ukłon w stronę protestujących rodziców, którzy zebrali 346 tys. podpisów pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o systemie oświaty, zakładającym zniesienie obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Czy zatem rząd powinien ugiąć się i wycofać z wdrażania reformy?

Na pewno, ze względu na dobro dzieci, obowiązek szkolny dla sześciolatków należy wprowadzić dopiero wtedy, gdy szkoły będą w pełni gotowe na ich przyjęcie. Rząd powinien jednak zrobić wszystko, by je do tego przygotować jak najszybciej – najpóźniej w ciągu najbliższych trzech lat. Dlaczego? Ponieważ zaniechanie lub nadmierne odwlekanie reformy pogorszy długofalowy stan finansów publicznych w Polsce i w istotny sposób wpłynie na to, jakie podatki będą płacić nasze dzieci.

Obecnie coraz większym problemem, wraz ze starzeniem się społeczeństwa, staje się zbyt mały odsetek osób pracujących w stosunku do osób w wieku emerytalnym. Powoduje to, że składki na ZUS są wysokie, a jednocześnie emerytury relatywnie niskie. Wraz ze zmianami demograficznymi problem ten będzie się nasilał, a w przyszłości spowoduje konieczność podwyższenia składek emerytalnych. Każda złotówka oddawana ZUS jest przez większość społeczeństwa postrzegana jako dodatkowe obciążenie podatkowe i zniechęca do podejmowania legalnej pracy. Podnoszenie składek będzie więc wypychać ludzi z legalnej gospodarki w szarą strefę, co pogłębi problem znalezienia wystarczających środków na wypłaty emerytur. Wprowadzenie obowiązku szkolnego dla sześciolatków przesunie cały system edukacji o jeden rok, co skutkować będzie szybszym wkroczeniem młodych ludzi na rynek pracy. Jakie znaczenie gospodarcze będzie miała ta zmiana?

Przede wszystkim znacznie wzrośnie liczba osób aktywnych zawodowo, a więc i zatrudnienie w gospodarce. Oznacza to, że więcej osób będzie odprowadzało składki, co umożliwi utrzymanie ich na niskim poziomie i jednocześnie wypłacanie godziwych emerytur. Obecnie natomiast budżet państwa dokłada do niebilansującego się systemu ubezpieczeń społecznych. Przy zwiększeniu stosunku osób pracujących do niepracujących skala niezbędnego dofinansowania ZUS przez budżet państwa ulegnie znacznemu zmniejszeniu. W rezultacie w dłuższej perspektywie możliwe będzie znaczne obniżenie obciążeń podatkowych, np. podatku PIT. Efekt ten nastąpi co prawda dopiero za kilkanaście lat, co w skali myślenia polityków oznacza całą wieczność. Rodzice patrzą jednak bardziej długofalowo. Chcą, żeby ich dzieci w przyszłości żyły dostatniej. Niższe podatki na pewno to ułatwią.

Warto również pamiętać, że wprowadzenie obowiązku szkolnego dla sześciolatków znacznie zmniejszy wydatki publiczne na przedszkola. Zaoszczędzone środki można będzie przeznaczyć na polepszenie jakości usług przedszkolnych czy też zwiększenie ilości przedszkoli na obszarach wiejskich.

Przesunięcie wieku szkolnego nie jest jedyną receptą na problem starzenia się społeczeństwa. Równolegle do niego powinno następować, wspomniane przez premiera w expose, stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego. Oczywiście obydwa rozwiązania powinny być przeprowadzone w taki sposób, by w jak najmniejszym stopniu dotknęły osób starszych oraz najmłodszych. Warto jednak pamiętać, że czas nie gra na naszą korzyść. Wraz ze starzeniem się społeczeństwa problem będzie szybko narastał i możemy zafundować sobie, lub naszym dzieciom, drugą Grecję. A wynikające z wyższego zatrudnienia dodatkowe środki na pewno się przydadzą. Nam – byśmy mieli wyższe emerytury, naszym dzieciom – by mogły płacić niższe podatki.

Dr Piotr Krajewski jest pracownikiem Instytutu Ekonomii Uniwersytetu Łódzkiego. W latach 2000 – 2001 oraz 2003 doradca ministra finansów.

Dr Rafał Jaros jest prezesem Instytutu Nauk Społeczno-Ekonomicznych.

Zgodnie z ostatnią propozycją nowej minister edukacji Krystyny Szumilas obowiązek szkolny dla sześciolatków zostanie wprowadzony w 2014 roku. Według PiS odłożenie reformy o kolejny rok to zdecydowanie za mało – nowe rozwiązania powinny obowiązywać dopiero od 2020 roku. Propozycja PiS stanowi ukłon w stronę protestujących rodziców, którzy zebrali 346 tys. podpisów pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o systemie oświaty, zakładającym zniesienie obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Czy zatem rząd powinien ugiąć się i wycofać z wdrażania reformy?

Pozostało 86% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?