John Abraham Godson okazał się kolejną zawiedzioną miłością środowisk, którym marzy się w Polsce rewolucja kulturowa. Poseł Platformy Obywatelskiej głosował przeciw podjęciu przez Sejm prac nad projektami ustaw o związkach partnerskich. Tym samym, zamiast spełnić oczekiwania oświeconej Polski, uległ – jak określiliby to jego krytycy – swojemu dawnemu obskurantyzmowi, który ma źródło w chrześcijańskim fundamentalizmie.
Bo przecież zanim Godson zaangażował się w życie polityczne był pastorem wyw
Niebawem może się okazać, że oświecona Polska czyni rozróżnienie nie tylko między Murzynami a „czarnuchami", ale i między gejami a „pedałami"
odzącego się z ruchu zielonoświątkowego Kościoła Bożego w Chrystusie.
Zacofany czarnuch
Nie minął tydzień od głosowania, jak na czarnoskórego parlamentarzystę zewsząd posypały się gromy. W Internecie zaczął krążyć mem z jego zdjęciem i podpisem: „Poseł Godson nie głosował za związkami partnerskimi, bo boi się, że wystąpi efekt lawiny liberalnych zmian, a to nie będzie dobre. Gdyby nie lawina liberalnych zmian, to poseł Godson zbierałby bawełnę na garnitury innych posłów".