Sporo do myślenia daje, wydany przed trzema laty w Argentynie, zapis rozmów Metropolity Buenos Aires Jorge Marii Bergoglio z rektorem Latynoamerykańskiego Kolegium Rabinicznego Abrahamem Skórką. Ta niewielka książeczka porusza bowiem wiele tematów. Zarówno tych odwiecznych, arcybiskup i rabin rozmawiają bowiem o Bogu i o diable, o starości i śmierci, o grzechu i o modlitwie. Ale sporo jest też tematów całkiem współczesnych – eutanazja, globalizacja czy małżeństwa osób tej samej płci.
Najgorszą rzeczą, jaką może uczynić osoba duchowna jest podwójne życie
Od razu też trzeba powiedzieć, że jest to książka nierówna. Aborcji obaj rozmówcy poświęcają półtorej stroniczki (z tego kwestia kard. Bergoglio zajmuje 8 linijek), nieco dłużej rozmawiają o rozwodach, a bez porównania więcej miejsca zajmuje problem związków osób tej samej płci. W dodatku w niektórych kwestiach i rabin i arcybiskup nie wychodzą poza oczywistości (wspomniana kwestia aborcji, czy relacja nauka-wiara). A jednak jest to książka urzekająca, warta głębokiego namysłu. Oczywiście, niezwykle przydaje jej wagi, fakt, że jeden z jej autorów został przed paroma miesiącami wybrany Następcą Świętego Piotra, a więc jego przekonania nabrały nowego znaczenia dla całego świata, a zwłaszcza dla ponad miliarda katolików. Gwoli uczciwości trzeba jednak zauważyć, że nie jest to pełna prezentacja poglądów Bergoglio. Każdy czytelnik rozmów dwóch przywódców religijnych z Buenos Aires powinien pamiętać, że koncentrują się oni głównie na problemach wspólnych i zewnętrznych w stosunku do wspólnot, które reprezentują (stąd też w rozważaniach arcybiskupa niewiele jest np. o sakramentach, czy o świętości w Kościele). Trzeba także podczas lektury nanieść poprawkę na to, że papież Franciszek, gdyby przemawiał do nas z katedry Świętego Piotra, w porównaniu z kardynałem Bergoglio rozmawiającym w Buenos Aires, doprecyzowałby wiele swoich poglądów, poszerzył i pogłębił poszczególne rozważania. Ale właśnie dlatego jest to książka urzekająca. Nad rozmówcami nie ciąży wielka odpowiedzialność, nie muszą ważyć każdego słowa, oglądać go w uniwersalnym kontekście. Jest to zatem książka dwóch myślicieli religijnych mocno zakorzenionych w argentyńskiej (pouczającej dla Polaków) historii i współczesności. Nie znajdziemy tu filozoficznej głębi typowej dla pism Karola Wojtyły, ani teologicznej precyzji analiz Josepha Ratzingera. Jest to jednak książka sapiencjalna, w której dwóch mądrych i wrażliwych ludzi dzieli się z czytelnikami swoją wiedzą, doświadczeniem, a także umiejętnością dialogu. Jak we wstępie pisze o tym kard. Bergoglio: „Wobec rabina Skórki nie musiałem nigdy bronić swojej tożsamości katolika, podobnie jak on nie musiał bronić tożsamości żydowskiej, i to nie tylko ze względu na wzajemny szacunek, lecz również dla tego, że tak właśnie pojmujemy dialog międzyreligijny. Chcieliśmy iść razem, z szacunkiem i serdecznością, w obecności Boga, o nic siebie nawzajem nie oskarżając". Dopełnia to rabin Skórka: „Przekazać w książce osobisty ton naszych dialogów oznaczała zarazem zjednoczyć się z bliźnim, kimkolwiek by on był, przeobrazić dialog w rozmowę z wieloma osobami, odsłonić własną duszę – z całym ryzykiem, jakie ta postawa z sobą niesie – w dzielonym przez nas obu głębokim przekonaniu, że jest to jedyna droga poznania spraw ludzkich, droga mogąca zbliżyć nas do Boga."
Z chemika rabin
Abraham Skórka, którego nazwisko ujawnia polskie korzenie, był argentyńskim chemikiem, który zajmował się biofizyką dopóki nie zwyciężyła w nim chęć studiowania i nauczania Biblii oraz literatury rabinicznej, której jest profesorem. W rozmowach z kard. Bergoglio jest w pełni równorzędnym partnerem, wzbogacającym rozmowę o wątki talmudyczne i związane z żydowską historią. Choćby taki jak żydowska interpretacja opowieści o wieży Babel, zbudowanej - wedle tradycji talmudycznej - przez prawnuka Noego Nimroda. Był on despotą, który wymusił, by wszyscy ludzie posługiwali się jego językiem, aby zbudować wieżę aż do nieba. „Dla Boga przykre było to, iż budowniczy wieży bardziej przejmowali się utratą cegły niż upadkiem człowieka z tej samej wysokości" – dodaje rabin – dlatego „za karę każdy człowiek miał odtąd posługiwać się własnym językiem, ponieważ dotąd budował dla tyrana, mówiąc jego językiem". Inny przykład: „Talmud mówi, że istnienie świata podtrzymywane jest przez trzydziestu sześciu sprawiedliwych, jednak jeśli któryś z nich uzna się za sprawiedliwego, przestaje nim być".
Mądrość Abrahama Skórki wiele przydaje książce „W niebie i na ziemi".