Referendum to nie tylko polityka

Mydlenie oczu polityczną awanturą, straszenie PiS to manipulacja i kolejny dowód na to, że HGW i jej otoczenie traktuje mieszkańców jak stado baranów – pisze publicysta „Rzeczpospolitej".

Publikacja: 09.10.2013 02:00

W ostatnich tygodniach  przekaz płynący z głównych mediów, wzmocniony głosami dyżurnych autorytetów, jest jednoznaczny. Udział w referendum nad odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz równa się udziałowi w politycznej awanturze. To PiS, któremu tak bardzo nie ufasz, chce zbić na niej kapitał twoimi rękami. Bo zadowolenie warszawiaków z polityki miejskiej pani prezydent mogą  wywołać tylko siły nieczyste, merytorycznych powodów po prostu nie ma. Czy na pewno?

Boczna uliczka

To prawda, odwołanie HGW przysporzy punktów największej opozycyjnej partii, jednak sprowadzanie sprawy wyłącznie do politycznej gry jest ogromnym nadużyciem.

Dla mnie, człowieka, który patrzy  na organizację życia w Warszawie z punktu widzenia kierowcy, obecna  polityka miasta wobec zmotoryzowanych jest nie do zaakceptowania, gdyż z ich portfeli wyciąga się coraz więcej i czyni się to w sposób coraz bardziej bezpardonowy.

Długo będę pamiętał pewną historię. Kilka lat temu odwoziłem córkę do szkoły. Niewielka boczna uliczka na Woli, kilka minut przed ósmą rano, pośpiech przed dzwonkiem na pierwszą lekcję, ścisk samochodów, brak parkingu i pani blond strażniczka miejska, która, jak się wydawało miała panować nad tym całym rozgardiaszem. Była tam codziennie. Można powiedzieć, że „znaliśmy się z widzenia".

Samochód zostawiłem w miejscu, w którym nie mógł blokować ruchu. Nie było mnie zaledwie kilka minut, a mimo to po powrocie znalazłem za wycieraczką karteczkę. Wtedy postępowania strażniczki nie mogłem zracjonalizować. Nie bardzo wiedziałem, czy to głupota, czy nadgorliwość, czy może jedno i drugie.

Mijały lata i karteczek za wycieraczką zaczęło przybywać, wystawianych w różnych często nieprawdopodobnych miejscach. Dziś wydaje mi się, że to ani głupota, ani nadgorliwość strażnika, ale świadomie prowadzona polityka miasta wobec mieszkańców – polityka akceptowana przez prezydent Warszawy.

Polowanie i prowokacja

Dzikie polowania na kierowców każdego ranka, mandaty za najdrobniejsze przewinienie, systematyczne rozszerzanie strefy płatnego parkowania, stawianie zakazów w miejscach zupełnie absurdalnych – jak na ul. Prostej w ślepej uliczce (zakaz zniknął, kiedy pojawiły się parkometry), a ostatnio pomysł powszechnego odholowywania samochodów.

Prezydenta wybierają mieszkańcy, a nie urzędnicy planujący, jak wzbogacać miejską kasę

W zamian alternatywa – rowery miejskie i „zielone płuca Śródmieścia". Tylko że to dobre dla szukających sensu życia trzydziestolatków, ale nie dla ludzi, którzy po 10 godzinach pracy chcą wrócić jak najszybciej do domu, a takich jest w naszym mieście bardzo wielu.

Przed dwoma tygodniami jeden z warszawskich dziennikarzy dokonał prowokacji wobec komendanta straży miejskiej, podając się za radnego. Nagrał rozmowę, z której wynika, że tuż przed referendum polityka miejska wobec kierowców została złagodzona, a strażnicy dają karteczki tylko tam, gdzie przewinienie jest ewidentne, samochód blokuje ruch. Po co przed referendum drażnić i tak mocno rozdrażnionych po aferze śmieciowej warszawiaków?

Jak to? Dlaczego? Czyli oni tych  karteczek i mandatów nie muszą nam dawać przy każdej okazji? Jak wytłumaczy to HGW mieszkańcom, którzy na nią głosowali? Wyborca ma przecież  prawo oczekiwać sprawiedliwych i czytelnych reguł ustanawianych i pilnowanych przez prezydenta, którego wybrali. Bo prezydenta wybierają mieszkańcy, a nie urzędnicy planujący, jak wzbogacać miejską kasę. To nie jest jakieś prywatne Bizancjum, w którym władza zapomina o poddanych, albo wpadają oni w jej niełaskę. To mieszkańcy dają jej mandat na sprawowanie władzy i z nimi trzeba się liczyć.

Tak bawić się nie można

Jeżeli się o tym zapomina, lub tuż po wyborach nie chce pamiętać, trzeba brać pod uwagę ocenę swojej postawy wystawioną przez obywateli. I referendum jest tu najlepszym sposobem. Mydlenie oczu polityczną awanturą, straszenie PiS to manipulacja i kolejny dowód na to, że HGW i jej otoczenie traktuje mieszkańców jak stado baranów.

W bliskim mi Rzeszowie od wielu lat rządzi  postkomunista. Mimo że Podkarpacie od zawsze uznawane jest za bastion prawicy (we wszystkich wyborach parlamentarnych czy prezydenckich), żaden prawicowy kandydat w wyborach samorządowych nie ma z nim szans. Każdy, kto  przyjedzie do Rzeszowa i spędzi tam nawet kilka godzin, przechodząc się ulicami, zrozumie dlaczego. Mieszkańcy potrafią oddzielić sympatie polityczne od oceny człowieka, który zarządza ich miastem, barwy polityczne nie mają najmniejszego znaczenia.

Wracając na warszawskie podwórko, odwołanie HGW może przynieść jeszcze jeden pozytywny skutek – wpłynie na jej potencjalnych następców. Każdy kolejny z nich będzie miał świadomość, że w ten sposób bawić się z mieszkańcami po prostu nie warto.

W ostatnich tygodniach  przekaz płynący z głównych mediów, wzmocniony głosami dyżurnych autorytetów, jest jednoznaczny. Udział w referendum nad odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz równa się udziałowi w politycznej awanturze. To PiS, któremu tak bardzo nie ufasz, chce zbić na niej kapitał twoimi rękami. Bo zadowolenie warszawiaków z polityki miejskiej pani prezydent mogą  wywołać tylko siły nieczyste, merytorycznych powodów po prostu nie ma. Czy na pewno?

Pozostało 90% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?