Wszystko zależy od siły przekonywania kanclerz Angeli Merkel – żartuje wysoki rangą urzędnik zbliżony do rządu pytany przez „Rz", czy Donald Tusk zostanie szefem Rady Europejskiej podczas rozpoczynającego się dzisiaj szczytu unijnych przywódców. – Do niedawna był bardzo temu przeciwny – zastrzega nasz rozmówca.
W szczytowych dyskusjach o obsadzie szefa Rady argumentacja niemieckiej kanclerz może rzeczywiście okazać się kluczowa. Donald Tusk spotkał się z nią w cztery oczy tydzień temu. Jak pisaliśmy w „Rz", Tusk z Merkel rozmawiali m.in. o obsadzie unijnych stanowisk, w tym również o ewentualnej kandydaturze polskiego premiera.
Choć sama rozmowa owiana jest tajemnicą (nie było przy niej żadnych współpracowników ani nawet tłumacza), to od kilku dni nazwisko lidera Platformy znów zaczęło się częściej pojawiać w unijnych układankach.
Polak w puzzle
Przywódcy Unii, którzy zbierają się dziś w Brukseli, będą musieli ułożyć prawdziwe puzzle. W puli najwyższych stanowisk w Unii Europejskiej musi bowiem panować harmonia.
Stanowiska szefa Komisji Europejskiej, przewodniczącego Rady Europejskiej, wysokiego przedstawiciela ds. obronnych i zagranicznych (czyli szefa unijnego MSZ, w skrócie z angielska nazywanego Hi-Rep), ale także przewodniczącego Parlamentu Europejskiego powinny odzwierciedlać zróżnicowanie geograficzne, gospodarcze, historyczne oraz polityczne UE.