Kłopot Europy polega na tym, że od dłuższego czasu zmaga się z kryzysami na kilku frontach, a jednocześnie otrzymuje kolejne ciosy. Wspomniane trudności nawzajem się nakręcają i coraz częściej przyczyniają do nasilania się tendencji dezintegracyjnych.
Berlin bezradny
W ostatnich tygodniach ciosem było spowolnienie chińskiej gospodarki i narastający kryzys w wielu tzw. gospodarkach wschodzących. Waluty azjatyckie są najsłabsze od kryzysu z 1997 roku. Ze światowych giełd wyparowało w minionych miesiącach 11 bln dolarów. Ostatni kwartał był dla nich najgorszy od 2011 roku (czyli od szczytu kryzysu w strefie euro), a dla indeksów surowcowych od 2008 roku (tj. globalnego załamania rynków finansowych). Zwalnia gospodarka niemiecka, a kolejny cios w Volkswagena i europejską branżę samochodową bez wątpienia przysporzy dodatkowych trudności.
W tej sytuacji mniejszy będzie europejski eksport, będący głównym napędem poprawy koniunktury w strefie euro. Mniejsze będą też nadwyżki budżetu niemieckiego, dodatkowo poddanego presji kryzysu migracyjnego. Zmniejszy się zapewne skłonność niemieckich elit do finansowego wspierania strefy euro i do redukowania długu Grecji. To bardzo charakterystyczny skutek nakładających się kryzysów: Niemcy, zamiast kierować nadwyżkę budżetową do Grecji, będą musiały rozwiązywać własne problemy.
Trudno winić Angelę Merkel za wszystkie dysfunkcje europejskie. Ale niewątpliwie walnie przyczyniła się do eskalacji kryzysu migracyjnego, ogłaszając kilka tygodni temu, że Niemcy są gotowe przyjąć wszystkich uciekinierów. Państwo niemieckie do dziś nie potrafi sobie poradzić z konsekwencjami tej deklaracji.
Brakuje adekwatnej i skutecznej odpowiedzi na przyczyny kryzysu, zarówno po stronie Berlina, jak i Unii Europejskiej. Są wprawdzie podejmowane próby działania, takie jak zabiegi dyplomatyczne mające ustabilizować sytuację w Syrii czy wzmacnianie pomocy rozwojowej dla Turcji i państw afrykańskich. Unia pragnie uszczelnić swoje granice i zwiększyć readmisję imigrantów ekonomicznych. Niektóre działania mogą zakończyć się fiaskiem, na przykład te mające likwidować łodzie przemytników na Morzu Śródziemnym.