Jędrzej Bielecki: Wojna Donalda Trumpa z Unią Europejską nie ma sensu

Zamiast uratować suwerenność Ukrainy i budować z Europą wspólny front przeciw Chinom i Rosji, czyli autorytaryzmowi, prezydent Donald Trump uderza w Unię Europejską, czyli najbliższego sojusznika USA.

Publikacja: 03.02.2025 17:09

Donald Trump

Donald Trump

Foto: Mandel NGAN / AFP

Jeszcze niedawno można byłoby to uznać za taktykę negocjacyjną. Jednak po nałożeniu karnych ceł na import z Meksyku, Kanady i Chin groźby Donalda Trumpa pod adresem Unii Europejskiej stały się bardzo realne. Miliarder uważa, że ukaranie Brukseli jest konieczne z powodu ogromnego deficytu w handlu przez Atlantyk, wynoszącego aż 150 mld dol. Ale w wymianie usług to Amerykanie wypracowali nadwyżkę ponad 100 mld dol. Więcej: Europejczycy mają wrażenie, że wpadli w sidła amerykańskich gigantów technologicznych.

USA nie mają możliwości skokowego zwiększenia eksportu broni do Unii Europejskiej

Od trzech lat USA stały się też największym dostawcą LNG dla UE i nie mają wystarczających mocy, aby sprzedawać więcej. Podobnie z wyposażeniem dla wojska: 55 proc. importu broni do UE pochodzi już z Ameryki. Doświadczenie Polski, która musiała zwrócić się do Korei Południowej po zakup m.in. czołgów, bo Amerykanie nie mieli ich więcej na zbyciu, pokazuje, że Waszyngton nie jest w stanie w krótkim czasie znacząco zwiększyć dostaw uzbrojenia dla Europejczyków. 

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Trump uznał się za zbawiciela Ameryki

Ale wojna handlowa, zamiast zrównoważyć wymianę przez Atlantyk, pobudzi drożyznę i podetnie koniunkturę tak w Stanach, jak i Europie. Szczególnie dotknięte zostaną Niemcy, największy partner handlowy Polski. Rykoszetem trafieni zostaniemy więc i my. 

Putin może pójść na ustępstwa w sprawie Ukrainy tylko pod naciskiem Unii i Donalda Trumpa

W Moskwie i Pekinie mogą się z tego tylko cieszyć. Jedynie maksymalna presja całego Zachodu mogłaby zmusić Putina do ustępstw. Bez tego będzie on najpewniej kontynuował ofensywę w Donbasie, podczas gdy Europejczycy i Amerykanie będą zajęci konfliktem między sobą. 

Europa będzie teraz musiała znaleźć coś w zamian. Całkiem możliwe, że jej interesy nagle staną się bardziej zbieżne z tymi, jakie mają Chińczycy

Powody do satysfakcji mogą mieć też Chiny. To, co miało być wojną handlową tylko między Pekinem i Waszyngtonem, teraz rozlewa się na cały świat. Upada liberalny porządek zbudowany przez Amerykanów po II wojnie światowej. Europa będzie teraz musiała znaleźć coś w zamian. Całkiem możliwe, że jej interesy nagle staną się bardziej zbieżne z tymi, jakie mają Chińczycy. Możemy być więc świadkami zupełnie nowych i zaskakujących sojuszy, które przynajmniej będą bardziej przewidywalne. 

Jeszcze niedawno można byłoby to uznać za taktykę negocjacyjną. Jednak po nałożeniu karnych ceł na import z Meksyku, Kanady i Chin groźby Donalda Trumpa pod adresem Unii Europejskiej stały się bardzo realne. Miliarder uważa, że ukaranie Brukseli jest konieczne z powodu ogromnego deficytu w handlu przez Atlantyk, wynoszącego aż 150 mld dol. Ale w wymianie usług to Amerykanie wypracowali nadwyżkę ponad 100 mld dol. Więcej: Europejczycy mają wrażenie, że wpadli w sidła amerykańskich gigantów technologicznych.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Analiza
Jerzy Haszczyński: Gaza dla Trumpa, wschodnia Jerozolima dla Palestyńczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Donald Tusk zapowiada rekonstrukcję. Rząd bardziej niż rekonstrukcji potrzebuje wizji
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Sztuczna inteligencja nie istnieje
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Czy Angela Merkel pogrzebała właśnie szanse CDU/CSU na wygranie wyborów?
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kozubal: Dlaczego rząd chce utajnić ekshumacje w Ukrainie?