Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba to polityk poważny, skoro więc mówi w obecności setek ludzi i swojego polskiego odpowiednika Radosława Sikorskiego, że nie ma żadnego problemu z kontynuacją ekshumacji polskich ofiar na Wołyniu, to tak właśnie jest. I w niedługim czasie dojdzie do porozumienia w sprawie terminarza prac pomiędzy polskim IPN i jego ukraińskim odpowiednikiem.
Można więc sądzić, że czerwone światło w tej trudnej sprawie po stronie ukraińskiej zgasło, a zapaliło się zielone. Pytanie tylko, czy aby nie pozornie? Bowiem deklaracji, takich jak Dmytro Kułeby, mieliśmy w ostatnich latach już całkiem sporo i na wszelkich możliwych poziomach polityki. Szczerą intencję rozwiązania problemu wyrazili i prezydent Wołodymyr Zełenski, i premier Denys Szmyhal, a 25 maja 2023 r. przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk podczas przemówienia w Sejmie perorował: „Wspólnie przywrócimy z niepamięci imiona tych, którzy spoczywają w bezimiennych mogiłach zarówno na Ukrainie jak i w Polsce. Bez zakazów i bez barier. Jest to nasz wspólny moralny i chrześcijański obowiązek”. Amen! – chciałoby się rzec i przystąpić do pracy, ale – jak się okazuje – wciąż nie jest to możliwe.