W ostatnich dniach w kontekście relacji Polski i Ukrainy dominuje nie tyle temat wojny i dalszego wsparcia dla Ukrainy, ile przede wszystkim sprawa cen zboża. I sami przedstawiciele rządu – w tym będący pod presją wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk – przyznają, że w rozmowach w środę wpływ płodów rolnych z Ukrainy na ceny w Polsce się pojawi. Bo wizyta Wołodymyra Zełenskiego odbywa się w nowych warunkach. Wojna nie skończy się szybko, a w Polsce wspominania wcześniej kwestia zboża wchodzi do toczącej się zaciekłej kampanii wyborczej.
Od tego kontekstu nie będzie można w środę uciec. To jasne, że prezydent Ukrainy będzie chciał – zwłaszcza w wystąpieniu w Warszawie – okazać wdzięczność Polakom za wsparcie na wszystkich frontach tej wojny, od ogromnej pomocy w sprzęcie (ostatni akcent to dostawa MiG-ów) po przyjęcie milionów uchodźców.
Czytaj więcej
Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk jeszcze przed Wielkanocą straci stanowisko szefa resortu rolnictwa. Informację, którą jako pierwsza podała Interia, w swoich źródłach potwierdziła „Rzeczpospolita”. Następcą Henryka Kowalczyka ma być poseł PiS Robert Telus.
Pytanie, na ile prezydent Ukrainy będzie potrafił ustawić oczekiwania, jeśli chodzi o kolejny etap wojny. Nie tylko o kontrofensywę. Ale również o to, o czym mówił w Warszawie prezydent USA Joe Biden – że wojna będzie prowadzona do zwycięstwa, ze wszystkimi tego politycznymi konsekwencjami. Również w Polsce.
Odrębny aspekt to pytanie o relacje Zełenskiego z polską opozycją. Z naszych informacji wynika, że jej przedstawiciele (szefowie klubów, byli premierzy i prezydenci) zostali zaproszeni do wysłuchania przemówienia prezydenta Ukrainy w Warszawie. Pytanie, czy usłyszą również sygnał w kontekście potencjalnej zmiany władzy po wyborach. W trakcie poprzedniego przemówienia – zdalnie w polskim Sejmie – prezydent Ukrainy wspominał o katastrofie w Smoleńsku w kontekście, który został niezbyt dobrze odebrany przez opozycję, nawet jeśli nie dała po sobie wtedy – ze względu na wojnę i ówczesną bardzo dramatyczną sytuację – poznać. Teraz politycy opozycji przysłuchujący się przemówieniu będą na pewno wyczuleni na tego typu sygnały.