Klasycy studiów strategicznych twierdzą, że przygotowanie do obrony zaczyna się od rozpoznania własnych słabości. Ta myśl musi również towarzyszyć nowej strategii Zachodu wobec Rosji, a dotyczy to przede wszystkim Europy, najbardziej narażonej na ofensywne poczynania Moskwy. Warto w tym miejscu zauważyć, że jest pewna analogia pomiędzy obecną agresją Rosji a pandemią spowodowaną wirusem z Chin. Można powiedzieć, że tym razem mamy do czynienia z rosyjskim wirusem. Potrzebna jest więc szczepionka.
Znając naturę rosyjskiej polityki, możemy być pewni, że nawet po strategicznej porażce w wojnie z Ukrainą (co już właściwie ma miejsce) Moskwa nie zaprzestanie prób rozkładania od wewnątrz i osłabiania Zachodu. Na szczęście obecny atak Rosji rzucił jednocześnie mocne światło na sposoby, przy pomocy których Rosja dążyła do osiągnięcia swoich celów na Zachodzie. Dlatego dzisiaj państwa zachodnie mogą być bardziej gotowe do podjęcia działań obronnych, do swoistej akcji szczepionkowej.
Lekcja nieufności
W pewnym sensie po II wojnie światowej było łatwiej przeciwstawić się sowieckiej ofensywie. Moskwa otwarcie formułowała swoje cele. Możliwe było zbudowanie strategii powstrzymywania. Obecnie powtórka tamtej polityki jest nierealna. Owszem, Rosja po tym, co uczyniła, powinna być otoczona kordonem sanitarnym i postawiona przed wyborem: albo zacznie przestrzegać norm cywilizacji, czyli także prawa międzynarodowego, albo stanie się skansenem. Z wielu powodów takiego planu nie da się dziś uzgodnić i przeprowadzić, choć rozległe sankcje na nią nałożone doprowadzą do jej poważnego osłabienia. Konieczne są zatem dwie linie obrony: klasyczna militarna (NATO) oraz uodpornianie Zachodu na działanie rosyjskiego wirusa, który będzie powracać. Odpowiednia szczepionka powinna być trójskładnikowa.
Moskwa nie zaprzestanie prób rozkładania od wewnątrz i osłabiania Zachodu.
Pierwszy składnik musi przeciwdziałać daleko posuniętej gotowości do przyznawania Rosji specjalnych praw, uprzywilejowanego jej traktowania, tylko dlatego, że Moskwa tego chce, bo jej się to „należy”, bo rzekomo jest nam do czegoś potrzebna. Na zachodzie Europy, zwłaszcza w Niemczech i Francji, tłumaczy się to historią i geopolityką. Tymczasem, z uważnego odczytania historii i geopolityki powinna płynąć zupełnie odmienna nauka. Powinna to być lekcja głębokiej nieufności wobec polityki Rosji i stałym sprawdzaniu jej intencji. Nie może być przymykania oczu na łamanie prawa międzynarodowego i podpisanych przez Moskwę zobowiązań.