Już krótko po wyborach opozycja wyraźnie chciała na forum UE przedstawić nowy rząd w złym świetle – w ramach słynnej Schetynowskiej strategii „ulicy i zagranicy". Krytykom zaś przypominała, że także PiS, kiedy było w opozycji, opisywało na forum Parlamentu Europejskiego nieprawidłowości podczas wyborów samorządowych i śledztwa smoleńskiego. Tyle że jako członek mniejszościowej frakcji PiS miało w PE mniejszą siłę przebicia...
Próba uderzenia w „państwo PiS" w Brukseli nie przyniosła jednak spodziewanych korzyści politycznych, wręcz przeciwnie: przyczyniła się raczej do spadku PO w sondażach. Prawo i Sprawiedliwość postanowiło więc dalej wojować tym samym mieczem. Stąd sygnały, że rząd raczej nie wesprze kandydatury Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej.
Polska tworzy historię. Tusk będzie pierwszym politykiem na tak ważnym stanowisku w RE, który zdobędzie urząd bez poparcia własnego kraju, lub też jako pierwszy z tego powodu go nie zdobędzie.
Jaka będzie odpowiedź opozycji? Niektóre media już ją dostrzegły. Ma nią być niedawny raport stworzony przez przedstawicielstwo Komisji Europejskiej. Kieruje nim bowiem były polski dyplomata kojarzony z poprzednią władzą, a zdymisjonowany przez ministra Waszczykowskiego. Z raportu wyłania się podobno obraz mrocznej dyktatury, w której nieznani sprawcy majstrują przy hamulcach niepokornych sędziów. Zdaniem dziennikarzy w dokumencie brakuje jednak konkretów.
Jak te wszystkie niepokojące tarcia i napięcia skomentować? Politycznie nie jesteśmy może bardziej od innych nacji kłótliwi. Na pewno jednak nasz kraj jest dość niefortunnie położony. A w kontekście pierwszego rozbioru Wolter stwierdził: „Jeden Polak to istny czar, dwóch Polaków – to awantura, trzech Polaków – och, to już jest polski problem".