Polska nie wycofa się jednak całkiem z Eurokorpusu – to dobra wiadomość, nawet jeśli nasze ambicje do odgrywania wiodącej roli w kształtowaniu tej międzynarodowej formacji wojskowej zostaną silnie zredukowane. Ale niedawne zamieszanie wokół stanowiska polskiego rządu zdradza poważniejszy problem. Jest nim brak jakiejkolwiek strategii w kwestii współpracy obronnej z głównymi naszymi partnerami w UE, przede wszystkim Francją i Niemcami, czyli państwami, które zainicjowały Eurokorpus w 1992 r. Tymczasem sprawy obronności to sfera, która w najbliższych miesiącach będzie jednym z kół zamachowych głośnej dyskusji o przyszłości Unii Europejskiej jako Unii wielu prędkości. Unia obronna (w gronie części państw członkowskich, a nie całej UE) ma dzisiaj większe szanse realizacji niż kiedykolwiek wcześniej, ale z polskiego punktu widzenia kryje w sobie także różnego rodzaju ryzyka. Tym bardziej wymaga ona od polskiej dyplomacji zręczności i namysłu, a nie nieprzemyślanych działań.