Reklama

Zuzanna Dąbrowska: Ambasador w Czechach jest ofiarą wojny na szczytach władzy

Jeśli ktoś w latach 80. budował „Solidarność polsko-czesko-słowacką”, to nawet 35 lat później będzie mieć problem z kłamaniem w żywe oczy w sprawie Turowa.

Publikacja: 09.01.2022 21:00

Mirosław Jasiński listy uwierzytelniające złożył 20 grudnia 2021

Mirosław Jasiński listy uwierzytelniające złożył 20 grudnia 2021

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Nowy ambasador Polski w Czechach Mirosław Jasiński pełni swoją funkcję od 20 grudnia. 7 stycznia ruszyła procedura jego odwołania.

Jasiński ma opinię człowieka najlepiej ustosunkowanego w Czechach. I to w różnych politycznych konstelacjach, wśród pisarzy, konserwatystów, postępowców, a nawet piratów. Nic dziwnego, że premier Mateusz Morawiecki uznał, że to właśnie on, długoletni szef Polskiego Instytutu w Pradze, pomoże mu rozwiązać sprawę beznadziejną: konflikt z Republiką Czeską w sprawie Turowa.

Jeśli jednak chce się mieć kogoś wiarygodnego dla strony przeciwnej w trudnych negocjacjach, to nie ma co liczyć na zawodowego dyplomatę, ci rzadko legitymują się wspólną historią i aresztami w towarzystwie połowy najpierw czechosłowackiego, a potem czeskiego rządu w latach 90. Taka karta zapewnia unikalne w polityce zaufanie. Rzadko też otoczone są legendą osoby, które mają swój udział w wyprowadzeniu z Polski wojsk radzieckich. W 1991 roku, po decyzji o zjednoczeniu Niemiec, dywizje Armii Radzieckiej stanęły na polskiej granicy, wracając z NRD. Polska zażądała, by w zamian za pozwolenie na przemarsz, do własnych koszar wróciła cała Północna Grupa Wojsk – czyli wszystkie radzieckie oddziały stacjonujące w Polsce. Rosjanie mieli jednak zaproponować Czechosłowacji (jeszcze przed jej rozpadem) wysoką rekompensatę za zgodę na tranzytowy przemarsz jednostek z Niemiec. W ten sposób Polska ze swoim żądaniem zostałaby osamotniona. Wtedy z misją wyruszył właśnie Jasiński. I przekonał braci zza Olzy, że wycofanie wszystkich jednostek radzieckich z regionu jest w interesie i Polski i Czechosłowacji. Tak się bowiem złożyło, że to jego przyjaciele z górskich spotkań w Karkonoszach – pod wodzą Vaclava Havla – także czynnego uczestnika SPCzS – stworzyli demokratyczny rząd. Finał jest znany: Polska podpisała układ, a radzieckie oddziały w ciągu dwóch lat opuściły Polskę.

Czytaj więcej

Ambasador RP w Pradze skrytykował polskie władze za Turów. Zostanie odwołany

Kto więc teraz, kiedy doszło do największego konfliktu między naszymi państwami od zajęcia przez Polskę Zaolzia, miał się podjąć misji rozjemczej? Tylko Jasiński, tym bardziej, że premier wychowywał się we Wrocławiu w cieniu legendy nie tylko ojca, ale i starszych kolegów z NZS czy właśnie Solidarności Polsko-Czesko-Słowackiej. Jeden z jej założycieli, Jarosław Broda, był też członkiem Solidarności Walczącej, a prywatnie jest partnerem życiowym siostry premiera, Anny.

Reklama
Reklama

Jasiński potraktował zlecenie poważnie i na początek postanowił oczyścić pole, przyznając się do arogancji i błędów strony polskiej, tak, żeby nowy rząd, który zapowiedział, że będzie prowadził politykę „w duchu Vaclava Havla”, mógł bez obciążeń usiąść z Polakami do stołu i podpisać porozumienie.

Czytaj więcej

Czeski dyplomata: Odwołanie polskiego ambasadora? Dowiedzieliśmy się z mediów

Wywiad, którego Jasiński udzielił Deutsche Welle, usłyszano jednak nie tylko w Pradze, ale i w Polsce. Szczerość ambasadora została natychmiast przez Czechów dostrzeżona. A w kilka godzin po emisji – głowy Jasińskiego zażądała eurodeputowana Anna Zalewska, bardzo bliska współpracowniczka byłej premier Beaty Szydło. Zalewska, uderzając w ambasadora, osiągnęła dwa cele: ustrzeliła człowieka Morawieckiego w Pradze i oddaliła perspektywę rozwiązania konfliktu z Czechami, co byłoby sukcesem premiera. To dowód, że oglądamy schyłek formacji rządzącej: walka z wewnętrzną konkurencją stała się ważniejsza niż rozwiązanie konfliktu, za który mamy zapłacić fortunę w euro.

Nowy ambasador Polski w Czechach Mirosław Jasiński pełni swoją funkcję od 20 grudnia. 7 stycznia ruszyła procedura jego odwołania.

Jasiński ma opinię człowieka najlepiej ustosunkowanego w Czechach. I to w różnych politycznych konstelacjach, wśród pisarzy, konserwatystów, postępowców, a nawet piratów. Nic dziwnego, że premier Mateusz Morawiecki uznał, że to właśnie on, długoletni szef Polskiego Instytutu w Pradze, pomoże mu rozwiązać sprawę beznadziejną: konflikt z Republiką Czeską w sprawie Turowa.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Opinie polityczno - społeczne
Marek Konopczyński: W czyim interesie jest nowa ustawa o zawodzie psychoterapeuty?
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Wszystkie książki historyczne, których nie przeczytał Donald Trump
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Ukraina jeszcze daleko od pokoju. Co właściwie ustalono w Białym Domu?
Opinie polityczno - społeczne
Dagmara Jaszewska: Maks Korż i fenomen ruskiego hip-hopu, czyli rock and roll dzieje się dziś na Wschodzie
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Polacy wychodzili sobie defiladę w Święto Wojska Polskiego. Nieprawdą jest, że czci się wyłącznie porażki
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama