Głębokie rozważania nad tym problemem pozostawiam socjologom, ja ograniczam się tylko do płytkich spostrzeżeń. Agencja informacyjna KULTURA co roku wydaje autorski kalendarz Luizy Kwiatkowskiej i Juliusza Erazma Bolka. Ich dzieło na 2021 rok nosi tytuł „Fake news" i ogłasza, że „kłamstwo żywi się prawdą". Bolek wyjaśnia, o co chodzi: „Fake news stały się wielką współczesną epidemią, dla której największą pożywką jest ludzka głupota. Protoplastami fake news były plotki, ale zmodyfikowane genetycznie uzyskały zdolność kreowania rzeczywistości. Jeśli świat będzie dalej kroczył obraną drogą, to już pozostaną tylko fake news".
Fake newsy są to nieprawdziwe wiadomości publikowane z premedytacją, w złej wierze, dla osiągnięcia korzyści prestiżowych (osobistych), finansowych, politycznych. W epoce internetu stały się prawdziwą plagą. Dlaczego? Ponieważ ilość fake newsów w sieci jest wprost proporcjonalna do ilości informacji, jaką sieć jest w stanie przekazywać. A jaka jest ta ilość? Dziennie, przeciętnie, wchłaniamy 34 gigabajty danych, a jeśli nawet nie wchłaniamy tyle, to właśnie tyle nas bombarduje. Ta ilość przekracza możliwości adaptacyjne ludzkiego organizmu; gdy mózg zostaje przeładowany informacjami, człowiek zapada na zdrowiu na rozmaite sposoby.
Niestety, prawda jest taka, że to przeładowywanie się nasila.
Już w 2014 r. przez internet przekazano 62 mld gigabajtów danych – to „odpowiednik 30 mln filmów »Avatar 3D« wyświetlanych na okrągło przez cała dobę" (Focus.pl). To porównanie niewiele wyjaśnia, ponieważ przekracza ludzką wyobraźnię. Przy czym, zgodnie z tzw. prawem Sturgeona, „90 proc. wszystkich informacji to gó..." (Theodore Sturgeon – Amerykanin, autor poczytnych książek z gatunku science fiction, żył i tworzył w latach 1918–1985).
Publikujący na łamach „Rzeczy o Historii" prof. Ryszard Tadeusiewicz, długoletni rektor słynącej z wysokiego poziomu wiedzy Akademii Górniczo-Hutniczej, mówi o „smogu informacyjnym"; analogia opiera się na fakcie, że klasyczny meteorologiczny smog bierze się z prymitywnego spalania byle czego, byle gdzie i byle jak. Zdaniem profesora tak samo dzieje się w dziedzinach wykorzystujących techniki informatyczne.