Tureckie problemy z nauką religii w szkołach

Szkoła nie może uczyć dzieci braku poszanowania dla przekonań religijnych i filozoficznych ich rodziców. Jest to granica, której nie wolno przekroczyć – orzekł Trybunał Praw Człowieka, o czym pisze adwokat, prezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka

Aktualizacja: 13.10.2007 14:32 Publikacja: 13.10.2007 14:26

Tureckie problemy z nauką religii w szkołach

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Red

Hasan Zengin i jego córka Eylem z Istambułu są wyznawcami alewizmu, jednej z gałęzi islamu, różniącej się pod wieloma względami od islamu sunnickiego.

W momencie składania skargi do Trybunału w Strasburgu Eylem była w siódmej klasie szkoły państwowej i musiała chodzić na lekcje obowiązkowego w szkołach podstawowych i średnich przedmiotu kultura religijna i etyka. Ojciec bezskutecznie występował o zwolnienie córki z tych lekcji, podkreślając, że są wyznawcami alewizmu.

W skardze do Trybunału ojciec i córka zarzucili, że sposób prowadzenia tych obowiązkowych lekcji naruszał ich prawa zagwarantowane w art. 2 protokołu nr 1 europejskiej konwencji praw człowieka (prawo do nauki) i art. 9 (wolność myśli, sumienia i wyznania). Twierdzili, że nie był obiektywny, nie informował odpowiednio szczegółowo o innych religiach, nauka odbywała się z perspektywy sunnickiej interpretacji islamu i jego tradycji.

Art. 2 protokołu nr 1 nie zezwalana różnicowanie nauczania religii i innych przedmiotów. Nakazuje państwu poszanowanie przekonań rodziców, religijnych lub filozoficznych. Obowiązek ten jest tak szeroki, że obejmuje nie tylko treść edukacji i sposób jej prowadzenia, lecz również wykonywanie wszystkich funkcji wziętych na siebie przez państwo.Ze względu na naturalny obowiązek wobec swoich dzieci, rodzice – w pierwszej kolejności odpowiedzialni za ich edukację i wychowanie – mogą wymagać, aby państwo szanowało ich przekonania religijne i filozoficzne. Prawu temu ściśle odpowiada obowiązek zapewnienia korzystania i realizowania prawa do nauki. Tworzenie i planowanie programów należy w zasadzie do kompetencji państw. Rozwiązania w tym zakresie mogą w sposób uprawniony różnić się w zależności od kraju i okresu. Państwa mogą rozpowszechniać w szkołach państwowych obiektywne informacje lub wiedzę o charakterze bezpośrednio lub pośrednio filozoficznym. Rodzice nie mogą sprzeciwiać się ich obecności w programach szkolnych. W przeciwnym razie istniałoby zagrożenie sparaliżowania wszelkiego zinstytucjonalizowanego nauczania.

Przy wypełnianiu przyjętych na siebie funkcji w sferze edukacji i wychowania państwo musi dbać, aby informacja lub wiedza zawarta w programie były przekazywane w sposób obiektywny, krytyczny i pluralistyczny, umożliwiając uczniom rozwinięcie krytycznego myślenia o religii w atmosferze spokoju, wolnej od wszelkiego źle ulokowanego prozelityzmu. Państwu nie wolno prowadzić indoktrynacji, która może być uznana za brak poszanowania przekonań religijnych i filozoficznych rodziców. Jest to granica, której nie można przekroczyć.

Zgodnie z programem lekcji kultury religijnej i etyki przedmiot ten miał być nauczany z poszanowaniem zasady świeckości i wolności myśli, religii i sumienia oraz przekazywać wiedzę o wszystkich dużych religiach. Chodziło o kształcenie ludzi, którzy są świadomi historycznego rozwoju judaizmu, chrześcijaństwa, hinduizmu i buddyzmu, ich głównych cech, treści ich doktryn oraz potrafią ocenić za pomocą obiektywnych kryteriów sytuację islamu w stosunku do judaizmu i chrześcijaństwa.Intencje te były w oczywisty sposób zgodne z zasadami pluralizmu i obiektywizmu.

Trybunał zwrócił jednak uwagę,że program nauczania obejmuje m.in. studiowanie działalności proroka Mahometa, Koranu oraz fundamentalnych aspektów religii islamu. Podręczniki zaś nie ograniczają się do przekazywania ogólnej informacji o religiach, lecz zawierają teksty mówiące o głównych zasadach wiary islamskiej. Równocześnie uczniowie muszą nauczyć się na pamięć fragmentów Koranu, poznać codzienne modlitwy, zdać na ocenę pisemne testy.

W rezultacie program nauczania w szkołach podstawowych i w pierwszej klasie szkoły średniej oraz we wszystkich urzędowych podręcznikach dają wyraźne pierwszeństwo wiedzy o islamie przed innymi religiami i filozofiami. Zdaniem Trybunału samo to nie oznacza odejścia od zasad pluralizmu i obiektywizmu ani indoktrynacji. Niezależnie od świeckiego charakteru państwa islam bowiem jest w Turcji religią większości.

Czy pierwszeństwo nauczania islamu mieści się w granicach akceptacji dla celów art. 2 protokołu nr 1? W istocie, biorąc pod uwagę program i podręczniki, można zasadnie zakładać, że udział w tych lekcjach wpłynie na umysły małych dzieci. Należało więc ustalić, czy informacja lub wiedza była przekazywana obiektywnie, krytycznie i w sposób pluralistyczny.

Ojciec zarzucał, że nie uczono o alewizmie ani jego rytuałach, choć ten ruch religijny różnił się znacznie od koncepcji religii prezentowanej w szkole. Alewizm jest głęboko zakorzeniony w społeczeństwie tureckim i historii i ma swoje charakterystyczne cechy. Różni się od sunnickiego rozumienia islamu nauczanego w szkołach. Wyrażenie „przekonania religijne”, w rozumieniu drugiego zdania art. 2 protokołu nr 1, miało niewątpliwie do niego zastosowanie.

Różnorodność religijna istniejąca w społeczeństwie tureckim nie znalazła odzwierciedlenia w programie przedmiotu kultury religijnej i etyki. W związku z argumentem rządu, że pewne informacje o alewitach były przekazywane w klasie dziewiątej, Trybunał stwierdził, iż w sytuacji, gdy nie uczono podstawowych elementów tej wiary w szkole podstawowej i średniej, fakt, że o życiu i filozofii dwóch osób mających duży wpływ na pojawienie się alewizmu nauczano w klasie dziewiątej, nie mógł zrekompensować tego braku.

Rodzice mogą zawsze oświecać swoje dzieci i doradzać im, wykonując naturalne funkcje rodzicielskie zgodnie ze swoimi przekonaniami religijnymi lub filozoficznymi. Jeśli jednak państwo wprowadza naukę religii do programu szkolnego – niezależnie od możliwości uzyskania zwolnienia z takich lekcji – rodzice dzieci mogą oczekiwać, że przedmiotu będzie się nauczać w sposób spełniający kryteria obiektywności i pluralizmu, z poszanowaniem ich przekonań religijnych i filozoficznych.

Tych kryteriów nauka przedmiotu „kultura religijna i etyka” nie spełniała, przynajmniej w odniesieniu do rodziny Zenginów, wyznawców alewizmu.

Jeśli państwo wprowadza do programów szkolnych naukę religii, konieczne jest unikanie miarę możliwości sytuacji, w której uczniowie stają w obliczu konfliktu między szkolną edukacją religijną a przekonaniami religijnymi i filozoficznymi rodziców.

W Europie – biorąc pod uwagę rozmaitość sposobów nauczania –prawie wszystkie państwa oferują przynajmniej jeden sposób niebrania przez ucznia udziału w edukacji religijnej: zwolnienie z lekcji i udział w lekcjach przedmiotu zastępczego albo całkowicie fakultatywne uczestnictwo w takich lekcjach.

Na podstawie tureckiej konstytucji kultura religijna i etyka jest jednym z przedmiotów obowiązkowych. Możliwość zwolnienia z nauki tego przedmiotu została wprowadzona w 1990 r., ale dotyczy wyłącznie dwóch kategorii uczniów: narodowości tureckiej, których rodzice wyznają wiarę chrześcijańską lub żydowską. W opinii Trybunału sugeruje to, że te kategorie uczniów znalazłyby się prawdopodobnie w konflikcie między nauczaniem religii przez szkołę a przekonaniami religijnymi i filozoficznymi rodziców. Sytuacja ta wymaga krytycznej reakcji, bo jeśli są to lekcje o rozmaitych kulturach religijnych, nie ma powodu, by były obowiązkowe jedynie dla dzieci muzułmańskich. Z drugiej strony, jeśli są one w istocie skierowane na religię muzułmańską i uczą konkretnej religii, wtedy nie powinny być obowiązkowe.

Nieodpowiednim środkiem zapewnienia poszanowania wolności przekonań jest też obowiązek rodziców informowania władz szkolnych oswoich przekonaniach religijnych lub filozoficznych. Poza tym bez wyraźnego przepisu władze szkolne mogą oddalać wnioski o zwolnienie z lekcji religii, jak w wypadku córki Zengina.

Z tych wszystkich względów Trybunał uznał, że nastąpiło naruszenie prawa skarżących zawartego w zdaniu drugim art. 2 protokołu nr 1.Turcja musi zapłacić skarżącym łącznie ponad 3700 euro jako zwrot kosztów i wydatków (pomniejszone o pomoc prawną Rady Europy)Hasan i Eylem Zengin przeciwko Turcji (orzeczenie 9 października 2007 r., Izba (Sekcja II), skarga nr 1448/04).

Alewizm jest jedną z gałęzi islamu, różniącą się pod wieloma względami od islamu sunnickiego

Hasan Zengin i jego córka Eylem z Istambułu są wyznawcami alewizmu, jednej z gałęzi islamu, różniącej się pod wieloma względami od islamu sunnickiego.

W momencie składania skargi do Trybunału w Strasburgu Eylem była w siódmej klasie szkoły państwowej i musiała chodzić na lekcje obowiązkowego w szkołach podstawowych i średnich przedmiotu kultura religijna i etyka. Ojciec bezskutecznie występował o zwolnienie córki z tych lekcji, podkreślając, że są wyznawcami alewizmu.

Pozostało 93% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?