[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/03/12/piotr-jendroszczyk-kto-sie-zmienil-steinbach-czy-niemcy/" "target=_blank]Skomentuj na blogu[/link][/b]
Erika Steinbach ma dziś w Niemczech dobrą prasę. Ale nie zawsze tak było. Kilka lat temu można było usłyszeć wiele głosów przeciwnych jej pomysłowi na upamiętnienie wypędzeń. Wtedy była postrzegana jako wierna kontynuatorka dzieła twórców Związku Wypędzonych, którzy nie akceptowali powojennego porządku w Europie i byli przekonani, że Niemcy nadal istnieją w granicach z 1937 roku.
Dziś Erika Steinbach, choć nie jest może noszona na rękach i wciąż jest politykiem stosunkowo mało znanym, to u coraz większej liczby Niemców budzi pozytywne skojarzenia. Nawet dawniej sceptyczne wobec niej media coraz częściej podkreślają, że nie jest już tamtą Eriką z czasów, gdy rozpoczynała karierę w Związku Wypędzonych (BdV), stając na jego czele w 1998 roku. Czy pani Steinbach się zmieniła, czy zmieniły się Niemcy?
[srodtytul]Magiczne słowo empatia [/srodtytul]
Niemcy, mimo że nie zapomnieli o odpowiedzialności przodków za największe zbrodnie w dziejach ludzkości, dziś patrzą na historię inaczej – już nie wyłącznie z perspektywy potomków sprawców. Zauważyli, że byli także ofiarami drugiej wojny: alianckich bombowców oraz Polaków, Czechów i innych narodów, które – jak mówią – po wojnie wygnały miliony ich rodaków.