[b][link=http://blog.rp.pl/wildstein/2009/05/24/kartel-szkodzacy-panstwu/]skomentuj na blogu[/link][/b]
Nie chcemy nadzoru ministra sprawiedliwości – wołali kilka dni temu podczas nadzwyczajnego zebrania w Warszawie sędziowie. – Ministerstwo Sprawiedliwości wypowiedziało nam wojnę – deklarował przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa (KRS). Można odnieść wrażenie, że znowu wróciliśmy do czasów ministra Ziobry, który czołowo zderzył się ze środowiskiem prawniczym. Oburzenie sędziów wywołują propozycje zmian, jakie zgłosi minister Andrzej Czuma, zwłaszcza okresowa ocena sędziów i redukcja uprawnień KRS.
[srodtytul]Napięcie ponadpartyjne [/srodtytul]
Od czterech lat napięcie między władzą wykonawczą a sędziami trwa i to bez względu na partię, która władzę sprawuje. Po wojnie, jaką środowisko prawnicze toczyło z ministrem Zbigniewem Ziobrą, zabrakło tylko czasu, aby antagonizm między niezwykle ostrożnym Zbigniewem Ćwiąkalskim a sędziami przeszedł w fazę gorącą. Harmonia trwała przed 2005 rokiem zwłaszcza za czasów SLD. Wymiar sprawiedliwości działał jak działał. Władza specjalnie się do niego nie wtrącała i prawie wszyscy byli zadowoleni. Prawie, bo niezadowolony był ogół społeczeństwa, który uważał, że w Polsce wymiar sprawiedliwości funkcjonuje fatalnie, co zresztą potwierdzały wszystkie statystki i liczba procesów przegrywanych przez Polskę przed Trybunałem Europejskim.
W 2005 roku głównym hasłem PiS była reforma wymiaru sprawiedliwości właśnie. W dużej mierze zablokowana została ona przez bunt środowiska wspieranego przez establishment III RP. PO, która bunt ów wspomagała, po dojściu do władzy kontentowała się opowiadaniem o „odpolitycznieniu“ jakoby niezwykle przez PiS uzależnionej od siebie prokuratury, czyli, można było rozumieć, zdjęciu z rządu odpowiedzialności za tę instytucję. Stan rzeczy nie pozwala jednak, jak widać, zostawić spraw własnemu biegowi. A ocena wymiaru sprawiedliwości przez Polaków nie ulega zmianie. Pokazały to choćby sondaże przeprowadzone niedawno przez „Rzeczpospolitą“, z których wynika, że np. ok. 70 proc. respondentów uznaje polskie sądy za niesprawiedliwe. Inne statystki wskazują, że prestiż zawodu sędziowskiego w Polsce jest niższy nawet niż w czasie PRL.