Co zobaczyły ślepe barany w Strefie Gazy

To prawda – całemu światu zbyt łatwo przychodzi potępianie Izraela. Ale nie znaczy to, że nie wolno wytykać błędów państwa żydowskiego, gdy takie popełnia – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”

Publikacja: 07.06.2010 03:33

Co zobaczyły ślepe barany w Strefie Gazy

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/haszczynski/2010/06/07/co-zobaczyly-slepe-barany-w-strefie-gazy/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Agnieszka Kołakowska ostro potraktowała dziennikarzy, którzy opisywali i komentowali atak izraelskich komandosów na konwój statków zmierzających do Strefy Gazy. Jej zdaniem, „bezmyślnie powtarzając propagandę Hamasu, dają się wodzić za nos jak stado ślepych baranów”.

Jedynym dziennikarzem wymienionym z nazwiska jestem ja, autor komentarza redakcyjnego („Izrael strzela wbrew własnym interesom” – „Rzeczpospolita” 1 czerwca). Dlatego poczułem się wywołany do tablicy. Daję się Kołakowskiej wodzić za nos i melduję do odpowiedzi. Co prawda nie bardzo rozumiem, dlaczego to właśnie Kołakowska zajęła się tym wywoływaniem? Z podpisu pod jej tekstem wynika, że to „tłumaczka i publicystka, mieszka w Paryżu”. Nie wynika natomiast, dlaczego autorka czuje się na siłach do obalania tez na temat Strefy Gazy, które jak pisze „czytamy wszędzie”. Agnieszka Kołakowska postanowiła nawet przedstawić, jak to nazywa „fakty” na temat Gazy. A jej informatorami są niewymienieni z nazwiska dziennikarze („którzy widzieli sytuację na własne oczy”) oraz rzecznik armii izraelskiej (czyli strona w konflikcie).

I jakież to są „fakty”? Otóż w Strefie Gazy jest „wszystkiego pod dostatkiem”, bo to widzieli ci wspomniani tajemniczy dziennikarze. Ja byłem w Strefie Gazy trzy razy. I z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że jest to zdanie prawdziwe jedynie wtedy, gdy o Polsce w czasie stanu wojennego też się powie, że było w niej wszystkiego pod dostatkiem, bo były peweksy i bazary, takie jak warszawski na Polnej. I mówię jedynie o materialnej stronie dostatku.

Agnieszka Kołakowska przekracza zresztą granicę przyzwoitości, używając w odniesieniu do Palestyńczyków czasownika „zdychać” („Gaza nie zdycha z głodu”).

Autorka zarzuca mediom, że nie pisały o tym, jak przygotowywali się do abordażu komandosów uczestnicy Flotylli Wolności, że czekali z prętami w rękach, że zależało im na sprowokowaniu Izraelczyków. Jednak prawie wszystko, o czym wspomina, można było przeczytać w polskiej prasie, w tym w „Rzeczpospolitej”. A o prowokacji pisałem w swoim krótkim komentarzu i ja.

Nie ukrywam, że występowanie w głównej roli w tekście o ślepych baranach wodzonych za nos przez Hamas jest dla mnie przykre. Tym bardziej że z częścią argumentów Kołakowskiej, tych niewymagających wiedzy o Strefie Gazy, się zgadzam. Pisałem zresztą komentarze redakcyjne, w których krytykowałem łatwość, z jaką prawie całemu światu przychodzi potępianie Izraela. Pisałem, że Izrael to taki chłopiec do bicia. Nie znaczy to jednak, że nie należy mu wytykać błędów.

Mój komentarz, który zaatakowała Kołakowska, wyrażał troskę o zniszczony wizerunek Izraela. I był łagodniejszy niż wiele komentarzy na Zachodzie, w Polsce („Gazeta Wyborcza” uznała np., że rząd izraelski przestał myśleć), a także w Izraelu (wysokonakładowy „Maariw” pisał o piractwie międzynarodowym, którego dopuściło się państwo izraelskie, a prestiżowy liberalny „Haarec” pokpiwał z tez a la Kołakowska, tyle że wygłaszanych przez rząd izraelski).

Swoim zacietrzewieniem i przedstawianiem „faktów” Agnieszka Kołakowska bardziej szkodzi Izraelowi, niż pomaga. Nieprzekonanych nie przekona, a wątpiących zniechęci. A jej założenie było chyba odwrotne.

[ramka][b]Pisała w opiniach[/b]

[srodtytul]Agnieszka Kołakowska[/srodtytul]

[i][link=http://www.rp.pl/artykul/489102.html]Medialny triumf terrorystów[/link][/i]

[i]4 czerwca 2010[/i][/ramka]

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/haszczynski/2010/06/07/co-zobaczyly-slepe-barany-w-strefie-gazy/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Agnieszka Kołakowska ostro potraktowała dziennikarzy, którzy opisywali i komentowali atak izraelskich komandosów na konwój statków zmierzających do Strefy Gazy. Jej zdaniem, „bezmyślnie powtarzając propagandę Hamasu, dają się wodzić za nos jak stado ślepych baranów”.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Umowa surowcowa Ukrainy z USA. Jak Zełenski chce udobruchać Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Fotka z Donaldem Trumpem – ostatnia szansa na podreperowanie wizerunku Karola Nawrockiego?
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Rosyjskie obozy koncentracyjne
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Donald Trump, mistrz porażki
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie polityczno - społeczne
Marek Migalski: Źle o Nawrockim, dobrze o Hołowni, w ogóle o Mentzenie
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne