Afgańska stolica Kabul będzie dziś świadkiem wyjątkowego wydarzenia. Na Międzynarodową Konferencję ds. Afganistanu zjechali się przedstawiciele ponad 70 państw, organizacji międzynarodowych i regionalnych oraz instytucji finansowych. Wspólnie sformułują plan na rzecz rozwoju, rządzenia i stabilizacji. Dzięki temu spotkaniu uzyskamy jasną i konkretną perspektywę przejęcia przez Afgańczyków kontroli i odpowiedzialności za swój kraj. Krótko mówiąc, konferencja stanowić będzie kamień milowy w procesie, dzięki któremu Afgańczycy stają się panami własnego domu.
[srodtytul]Na właściwej drodze[/srodtytul]
To niezwykłe wydarzenie, o tak wielkim politycznym rozmachu, nie jest dziełem przypadku. Jest rezultatem długotrwałego wysiłku zarówno samych Afgańczyków, jak i społeczności międzynarodowej, wysiłku, który tchnął w ten kraj nowe życie. Tragedia 11 września była dla nas wszystkich sygnałem do działania. Nikogo nie pozostawiła obojętnym. Zaangażowanie było naszym obowiązkiem. Pozostawienie Afganistanu samemu sobie oznaczałoby niestabilność w regionie i kolejne ataki terrorystyczne na całym świecie.
Przyznaję, że społeczność międzynarodowa nie doceniła początkowo powagi wyzwania, jakim był Afganistan. W ciągu dziewięciu lat trwania międzynarodowej misji przekonaliśmy się – w bolesny sposób – że cena, którą przyszło nam zapłacić, jest znacznie wyższa, niż oczekiwaliśmy. Przede wszystkim uświadamiała nam to utrata tak wielu żołnierzy – zarówno po stronie wojsk międzynarodowych, jak i Afgańczyków.
Dzisiaj jednak Afganistan wreszcie znalazł się na właściwej drodze. I jeśli talibowie i ich rebelianci myślą, że nas przeczekają, to są w błędzie: zostaniemy tak długo, aż wykonamy nasze zadanie. Szkolenie afgańskich żołnierzy i policji idzie nadspodziewanie szybko. Do przyszłego roku afgańskie siły bezpieczeństwa osiągną liczebność 300 tysięcy – ich nie uda się łatwo wziąć na przeczekanie.