Kolejny raz przychodzi mi zabrać polemiczny głos po opublikowanych wypowiedziach byłego dowódcy Wojsk Lądowych gen. broni Waldemara Skrzypczaka.
Po lekturze wywiadu z nim pt. „Klich ośmiesza armię” można nabrać przekonania, że generałowi Skrzypczakowi jako dowódcy Wojsk Lądowych podlegał kontyngent w Afganistanie. To błędna informacja. Kontyngent podlegał i podlega dowódcy operacyjnemu, który w czasie operacji jest bezpośrednim przełożonym dowódcy Polskiego Kontyngentu Wojskowego. To dowódca operacyjny, a nie dowódca Wojsk Lądowych otrzymuje wszelkie meldunki i dane dotyczące sytuacji, prognozy, analizy.
[srodtytul]Analiz nie odnaleziono[/srodtytul]
Trudno jest odnieść się do zarzutu niewykorzystania analiz przedkładanych przez generała Skrzypczaka generałowi Franciszkowi Gągorowi, gdyż takich w Sztabie Generalnym WP nie odnaleziono. Trzeba jednak przyznać, że generał Gągor wprowadził wiele zmian w naszym działaniu w Afganistanie i jeżeli był to wynik podpowiedzi dowódcy Wojsk Lądowych, to chwała mu za to.
Przede wszystkim generał Gągor spowodował zwiększenie ilości OMLET-ów (zespołów do szkolenia armii afgańskiej) i POMLET-ów (zespoły do szkolenia policji). Skuteczniejsze działanie policji afgańskiej i osiąganie coraz wyższego poziomu zdolności bojowych przez miejscowe wojsko to najlepsze potwierdzenie sensowności tych zmian. Strona polska zaangażowała się także w rozwój ośrodków szkolenia afgańskich sił bezpieczeństwa. Są to podstawowe standardy misji stabilizacyjnej.