Krzemiński nawołuje do debaty, a posługuje się insynuacjami

Profesor Ireneusz Krzemiński to przypadek interesujący. Z jednej strony wynajął się na służbę PO, z drugiej próbuje niekiedy zachować naukową bezstronność i trzymać się obowiązujących w tej dziedzinie standardów.

Aktualizacja: 19.02.2011 14:24 Publikacja: 19.02.2011 14:17

Bronisław Wildstein

Bronisław Wildstein

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Tylko, że tych dwóch postaw nie da się pogodzić. Kiedy piszę: "wynajął się" nie suponuję, że kierują nim motywy materialne. Nie mam także pojęcia jaką rolę odgrywa w jego działaniach charakterystyczna dla intelektualistów namiętność władzy, pragnienie tych, którzy tylko opisują świat, aby zacząć go kształtować. Zwłaszcza, że jego teksty aż tętnią od, niekiedy tylko skrywanych, fobii i idiosynkrazji. Na przykładzie artykułu zamieszczonego w minionym tygodniu w "Rzeczpospolitej" [[link=http://www.rp.pl/artykul/612823.html" "target=_blank]"Radio na moralnych manowcach"[/link] 15.02], bezskutecznie usiłującego zachować naukową wstrzemięźliwość, prześledzić można obsesje profesora, które z pewnością miały swój udział w przyjęciu przezeń roli propagandzisty partii zdającej się mu barierą dla niepokojących go zjawisk.

Zanim jednak spróbuję to pokazać, przywołam ostatni, dość zabawny, przykład propagandowego zaangażowania Krzemińskiego. W TVN wystąpił on z gorącą obroną rządowej decyzji wycofania z OFE części funduszy emerytalnych. Pogardliwie oceniając tych, którzy bez należytego przygotowania wypowiadają się w tej sprawie, ogłosił, że na ekonomii się nie zna. Dodał jednak, że długie miesiące wtajemniczany był przez właściwych (rządowych) ekspertów w tę nieprawdopodobnie skomplikowaną materię i choć nie zrozumiał wszystkiego, pojął jednak, że rząd również w tym (jak we wszystkim innym) ma rację. Dzięki owym rekolekcjom jeszcze głębiej uwierzył w profesjonalizm obecnych władz. Dość prosty fakt, że rząd przejmuje fundusze OFE, aby bronić się chce przed przekroczeniem progu deficytu budżetowego, a realne pieniądze emerytów zastępuje gwarancjami, tego profesor wydaje się nie rozumieć. Może to dla niego zbyt skomplikowane.

Wróćmy jednak do artykułu. Niewiele ponad rok temu Krzemiński ogłosił książkę: "Czego nas uczy Radio Maryja?", w której przyznał, że analizując przez miesiąc audycje tej rozgłośni, treści antysemickich w nich nie znalazł. Chwała mu za tę rzetelność. Wspomniany artykuł popełnił jednak zaniepokojony tym, że jego praca wykorzystywana jest w obronie radiostacji, która jest dla niego złem samym. Teraz przywołuje więc fragmenty swojej książki, w których pisze, że nie znalazł również zdecydowanego zdystansowania się do antysemityzmu ze strony rozgłośni O. Rydzyka.

Jeśli radio oskarżane wszem i wobec o antysemityzm go nie propaguje, zwłaszcza jeśli odwołuje się do tradycji, w której był on obecny, należałoby mu przyklasnąć, a nie atakować je za brak kroków dalszych. Nie chcę zresztą zajmować się tu problemem antysemityzmu, gdyż mam wrażenie, że Krzemiński traktuje go dość instrumentalnie. Apeluje on o debatę między dziedzicami endecji, której emanacją jest, jego zdaniem, Radio Maryja, a ich bliżej nie sprecyzowanymi, w każdym razie związanymi z "Gazetą Wyborczą" liberalnymi przeciwnikami. Debata ta, w jego wydaniu, oznacza posypanie głowy piaskiem przez polskich tradycjonalistów i wyznawaniu przez nich grzechów, których listę sprawdzała będzie strona druga. Profesor jest rozczarowany, że do tego nie doszło i zachęca Kościół, aby poprowadził w tym kierunku. Ale to mało.

"Równie źle wygląda sprawa w debacie politycznej. Gdy do władzy doszedł Jarosław Kaczyński, miałem przez chwilę nadzieję, że będzie on w stanie podjąć trud dyskusji o tradycji, której ideowi spadkobiercy stanowili jego polityczne zaplecze. Nic podobnego się nie stało i dlatego nie mogę zrozumieć wielu jawnych i ukrytych zwolenników PiS. Zdają się oni zapominać, że PiS odniosło swój sukces i dalej odwołuje się do światopoglądu, który konserwuje poglądy i postawy, dla jakich trudno znaleźć moralne uzasadnienie."

I to jest clou bezstronności i uczciwości Ireneusza Krzemińskiego. Kiedy to Jarosław Kaczyński, albo ktoś z jego partii głosił antysemityzm? Gdzie odwoływał się do Narodowej Demokracji? Kiedy propagował etniczną koncepcję narodu, albo domagał się wykluczenia obcych? Czy odwołanie się do patriotyzmu i republikańskiej postawy jest sprzeczne z moralnością? Jakie to moralne reguły łamie "światopogląd" PiS?

Niestety, w tym momencie profesor Krzemiński zbliża się do Palikota. Nie ma politycznej dyskusji. Jest próba moralnego zdyskredytowania przeciwnika bez jakiegokolwiek uzasadnienia. Utytułowany, deklaratywny rzecznik debaty posługuje się insynuacjami.

Niestety, nie on jeden.

Tylko, że tych dwóch postaw nie da się pogodzić. Kiedy piszę: "wynajął się" nie suponuję, że kierują nim motywy materialne. Nie mam także pojęcia jaką rolę odgrywa w jego działaniach charakterystyczna dla intelektualistów namiętność władzy, pragnienie tych, którzy tylko opisują świat, aby zacząć go kształtować. Zwłaszcza, że jego teksty aż tętnią od, niekiedy tylko skrywanych, fobii i idiosynkrazji. Na przykładzie artykułu zamieszczonego w minionym tygodniu w "Rzeczpospolitej" [[link=http://www.rp.pl/artykul/612823.html" "target=_blank]"Radio na moralnych manowcach"[/link] 15.02], bezskutecznie usiłującego zachować naukową wstrzemięźliwość, prześledzić można obsesje profesora, które z pewnością miały swój udział w przyjęciu przezeń roli propagandzisty partii zdającej się mu barierą dla niepokojących go zjawisk.

Pozostało 82% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?