Wielu publicystów i niektórzy politycy wyrażali do niedawna nadzieję, że spory między Platformą Obywatelską a Prawem i Sprawiedliwością, przybierające gwałtowne, a nawet odrażające formy, ucichną z czasem i przekształcą się w potrzebną krajowi dyskusję godną cywilizowanych i nawzajem szanujących się partnerów. Dziś widać, że nadzieje te były płonne. Co więcej, im bliżej do wyborów sejmowych i senackich, tym spory te się nasilają, przekraczając wszelkie dopuszczalne w ustroju demokracji parlamentarnej granice. Co zatem może Polskę czekać po wyborach, co może nam grozić ze strony polityków obu stronnictw i ich akolitów?
Oszustwa i fałszerstwa
Pojawiły się już spekulacje, że obecna zimna wojna domowa przekształci się w wojnę gorącą na wzór tej np., która rozdarła w latach 30. ubiegłego wieku Hiszpanię. Nie bardzo wierzę w taką ewentualność, ale w odróżnieniu od dawnej pewności, iż w naszym państwie jest to niemożliwe, przekonanie takie stopniowo tracę.
Wedle dzisiejszych prognoz i przewidywań wybory parlamentarne może wygrać (tj. uzyskać najwięcej mandatów poselskich) zarówno PO, jak i PiS. Gdyby wygrała je Platforma, jest całkiem prawdopodobne, że ze strony PiS padną zarzuty, iż nastąpiło to na skutek "pomyłki" obywateli lub oszustw wyborczych. Oba te oskarżenia już się pojawiły: pierwszy przy okazji wyborów prezydenckich, drugi – wyborów samorządowych.
PiS, mimo że poparło przyjęcie kodeksu wyborczego w parlamencie, zaskarżyło do Trybunału Konstytucyjnego niektóre jego postanowienia, w tym możliwość zarządzenia dwudniowego głosowania, przewidując, iż może ono stworzyć okazję do sfałszowania wyborów. Przez kogo? Tego nie powiedziano wprost, ale można się domyślić, że albo przez same komisje wyborcze, albo przez zasiadających w niej przeciwników PiS.
Z dużym prawdopodobieństwem założyć zatem trzeba, że gdyby wybory wygrała PO, ich wynik będzie przez PiS zaskarżony do Sądu Najwyższego, gdyby zaś orzeczenie SN oddaliło tę skargę, sąd zostałby przez zwolenników strony przegrywającej uznany za niewiarygodny, a może i za politycznie skorumpowany. Takie przypadki już się zdarzały.