Wymyślając hasło "Polska w budowie", sztabowcy Platformy Obywatelskiej kolejny raz udowodnili, że dobrze rozumieją odczucia Polaków i potrafią z sondaży odczytywać sygnały. Jeszcze lepiej można to dostrzec w instrukcji rozsyłanej przez kampanijną centralę działaczom chodzącym od domu do domu i przekonującym rodaków do ponownego oddania głosów na partię Donalda Tuska. Sztabowcy przedstawiają najprostszą opowieść o rządach Platformy – o fajnych chłopakach, którzy trzymają ster władzy w Polsce i na których po prostu trzeba jeszcze raz zagłosować.
Zarzut czy atut
Dlaczego hasło "Polska w budowie" wydaje się trafione? Bo odpowiada na najpoważniejsze zarzuty, jakie opozycja stawia rządowi Tuska. Że rząd nic nie robi oraz że każdym swoim działaniem realizuje interes obcych mocarstw, oddając suwerenność Polski Berlinowi i Moskwie. Drugi typ zarzutów można spotkać u najtwardszej części elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. A szanse na przekonanie do Donalda Tuska tej grupy bliskie są zera. Dlatego PO w ogóle nie podejmuje z nimi polemiki. Wybiera natomiast zarzut nicnierobienia, dosyć powszechny nawet wśród zadeklarowanych wyborców Platformy i stara się go przekuć w sukces albo przynajmniej rozbroić tę minę tak, by z głównego oskarżenia stała się atutem rządzącego ugrupowania.
W instrukcji czytamy: "Nie zaprzeczamy, że nie wszystko idzie tak, jak zaplanowaliśmy, zgodnie z rządowym harmonogramem. Ale Polska jest w budowie i jak to na budowie zdarzają się opóźnienia, niedociągnięcia, nierzetelni wykonawcy, których trzeba wymienić, itp.". Przekaz Platformy jest więc banalnie prosty: zdajemy sobie sprawę, że cztery lata to nie było pasmo sukcesów. Ale jesteśmy tacy jak wy. Czy wam się wszystko w ciągu ostatnich lat udało? Zrealizowaliście wszystkie plany? Czy to, co wam się nie udało, wynikało wyłącznie z waszej winy? A może z powodu kryzysu czy na skutek działania innych? No i rozejrzyjcie się dookoła. Nie zbudowaliśmy autostrad, ale trochę jednak ich się buduje, kilka stadionów też już mamy. Ktoś zrobiłby to lepiej? Kaczyński? Napieralski?
Naszym atutem jest to, że jesteśmy świadomi własnych błędów, nie ukrywamy ich przed wami. I mówimy szczerze: dajcie nam jeszcze cztery lata, wtedy będzie lepiej.
Sztabowcy pouczają prowadzących lokalne kampanie działaczy wielkimi literami pisząc: "Bardzo ważne: NIE CHWALIMY SIĘ! Ludzi to odpycha". Bo wszystkie sondaże pokazują, że Polacy za bardzo nie wierzą, że premier dotrzymuje słowa, że spełni dane obietnice, że ciężko pracuje dla Polski. Zamiast więc udawać, że jest inaczej, pokażmy, że on jest taki sam jak wy.