Reklama

Sprawdzam!

Wielka szkoda, że w przedwyborczym jazgocie umykały powszechnej uwadze wypowiedzi, takie jak opublikowane u nas obliczenia profesora Stanisława Gomułki dotyczące "reguły wydatkowej".

Publikacja: 09.10.2011 22:37

Rafał A. Ziemkiewicz

Rafał A. Ziemkiewicz

Foto: Rzeczpospolita

Jak wykazał, reguła nie jest w stanie przynieść obiecanych 48 miliardów złotych oszczędności w ciągu najbliższych dwóch lat, ale co najwyżej 9 miliardów w roku przyszłym i 7 w następnym.

Profesor Gomułka mówi, że "nie chce mu się wierzyć, by minister finansów tego nie wiedział", i sugeruje, że jego były uczeń Jacek Rostowski "musiał się pomylić". To bardzo uprzejme z jego strony, ale takich "pomyłek" było przed wyborami więcej.

Analitycy, zarówno uniwersyteccy, jak i bankowi, szacują przyszłoroczny wzrost PKB, jeśli nie stanie się nic złego, na maksimum 2 procent. A przygotowany przez rząd budżet opiera się na założeniu wzrostu dwukrotnie większego – 4 procent. Przy tak nonszalanckim oszacowaniu przyszłego wzrostu łatwo było zapisać w projekcie obniżenie deficytu budżetowego z tegorocznych 5,6 procent poniżej 3 procent. To znowu pozwoliło ładnie zbilansować koszty obsługi długu...

Jedno fałszywe założenie umożliwia poprawienie kolejnego parametru, a ten znów kolejnego. Tylko że kiedy przyjdzie do konkretów, wszystko to musi się posypać jak kostki domina.

Jest jakaś granica odpowiedzialności, której dotąd w imię kampanii wyborczej nie przekraczano. Ale to już przeszłość. Rząd Donalda Tuska podporządkował zwycięstwu wszystko. Po wyborach choćby potop. Jeśli spadnie na innych, to tym lepiej, a jeśli nam, to wtedy się będziemy martwić, jaką znowu piarowską sztuczką wybrnąć z kłopotu.

Reklama
Reklama

Tymczasem kurz kampanii opada. Wielki Niemowa, jak czasem zwykło się nazywać wyborców, powiedział... Wszyscy właśnie się zastanawiają, co. Moim zdaniem: słowo, które zawsze kończy grę: "Sprawdzam".

Jak wykazał, reguła nie jest w stanie przynieść obiecanych 48 miliardów złotych oszczędności w ciągu najbliższych dwóch lat, ale co najwyżej 9 miliardów w roku przyszłym i 7 w następnym.

Profesor Gomułka mówi, że "nie chce mu się wierzyć, by minister finansów tego nie wiedział", i sugeruje, że jego były uczeń Jacek Rostowski "musiał się pomylić". To bardzo uprzejme z jego strony, ale takich "pomyłek" było przed wyborami więcej.

Reklama
Opinie polityczno - społeczne
„To byli i są nasi chłopcy”. Widzieliśmy wystawę w Muzeum Gdańska
Opinie polityczno - społeczne
Niezauważalne sukcesy rządu. Dlaczego ekipa Donalda Tuska sprzedaje tylko złe wiadomości?
Opinie polityczno - społeczne
Na decyzji Andrzeja Dudy w sprawie Roberta Bąkiewicza zyska Konfederacja
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: „Nasi chłopcy”, nasza prowokacja, nasza histeria
Opinie polityczno - społeczne
Nadciąga polityczny armagedon: Konfederacja i Razem zastąpią PiS i PO
Reklama
Reklama