Rz: Unia Europejska przeżywa bodaj największy kryzys w swojej historii. Czy to już koniec marzeń o stworzeniu Stanów Zjednoczonych Europy?
Sądzę, że jesteśmy świadkami początku końca wielkiego projektu, jakim miało być stworzenie zjednoczonej Europy i jednolitej europejskiej waluty. Kryzys finansowy, który rozprzestrzenia się na kolejne kraje Unii Europejskiej, jest ogromnym ciosem dla pomysłodawców tej idei. Zresztą od początku była ona mrzonką, iluzją, o której marzyli europejscy politycy. Jeśli bowiem ma się do czynienia z 27 suwerennymi państwami, o różnych interesach narodowych, językach i różnym stopniu rozwoju gospodarczego, to nie sposób sztucznie stworzyć sprawnie działającą unię na wzór Stanów Zjednoczonych. Margaret Thatcher już na początku XXI wieku ostrzegała przed pomysłem budowania Unii Europejskiej jako superpaństwa. Mówiła, że przyszłość pokaże, iż to przypuszczalnie największe szaleństwo współczesnych czasów. Wystarczyło niecałe dziesięć lat, żeby historia przyznała jej rację. Trafnie przewidziała również upadek euro.
No dobrze. Ale co dalej?
W ciągu najbliższego roku spodziewam się znaczącego zmniejszenia liczby krajów członkowskich strefy euro. W bardzo niedalekiej przyszłości będą musieli z niej wyjść Grecy. A za nimi ze wspólną europejską walutą mogą pożegnać się również Włosi, Hiszpanie i Portugalczycy.
A może będzie odwrotnie? Po wyjściu Greków rządy pozostałych państw strefy euro zaczną jeszcze bliżej ze sobą współpracować, aby stać się silniejszymi?