11 listopada - bezradność mediów i policji

Od tego roku 11 listopada, zamiast ze Świętem Niepodległości, kojarzyć mi się będzie z łamaniem prawa, kompromitacją władz i policji, a także niekompetencją mediów, zwłaszcza elektronicznych – pisze publicysta "Rzeczpospolitej"

Aktualizacja: 14.11.2011 18:46 Publikacja: 14.11.2011 18:43

Jacek Cieślak

Jacek Cieślak

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Młodzież Wszechpolska i ONR to ostatnie organizacje, z którymi chciałbym sympatyzować. Jeśli naruszają prawo – powinny zostać zdelegalizowane i zapomnieć o organizacji Marszu Niepodległości w centrum stolicy Polski.

Jeśli jednak jest inaczej i spełniły wszystkie warunki wymagane przez praworządność – blokada ich legalnej manifestacji przez środowiska Kolorowej Niepodległej była wystawieniem porządku publicznego na pośmiewisko. Jego stróże, zamiast chronić obywateli działających zgodnie z prawem – występowali w imieniu tych, którzy je łamali, tarasując najważniejszą arterię komunikacyjną Warszawy, jaką jest ulica Marszałkowska. Totalny absurd!

Uciekająca armia

Nie był to, niestety, 11 listopada 2011 r., ostatni absurd, jaki obserwowałem na ulicach Warszawy. Chociaż oglądanie defilad wojskowych nie należy do moich ulubionych zajęć, natknąłem się na jedną z nich w Alejach Jerozolimskich. Byłem mocno zaskoczony tym, co oddziały reprezentacyjne Wojska Polskiego ze sztandarami, złotymi orłami i hasłami "Za wolność i waszą", robią w tym średnio reprezentacyjnym miejscu. Nasza armia poniosła tam spektakularną klęskę. Miała przedefilować Krakowskim Przedmieściem i Nowym Światem, gdzie oczekiwały jej tysiące warszawiaków i przyjezdnych z całego kraju. Jednak trasa defilady uległa zmianie w obliczu zgromadzenia anarchistów z Polski i Niemiec, troskliwie ochranianych przez policję.

Proszę sobie wyobrazić, że oddziały, które jeszcze przed chwilą na placu Piłsudskiego w obecności prezydenta i przedstawicieli rządu, Sejmu i Senatu ukazywały majestat Rzeczypospolitej, zostały zmuszone do wycofania się, aby uniknąć spotkania z kilkudziesięcioma facetami z zamaskowanymi twarzami, przemarsz innymi ulicami, niż zakładał plan obchodów narodowego święta. W ten sposób upokorzone zostały tysiące Polaków, którzy dla organizatorów Święta Niepodległości okazali się mniej ważni niż pseudoanarchiści.

Ślepa policja

W związku z blokadą Marszałkowskiej w wykonaniu Kolorowej Niepodległej w Warszawie nie kursowały tramwaje, zmieniono trasę przejazdu wielu linii autobusowych. Kilkaset osób łamiących prawo postawiło na głowię dwumilionową stolicę szóstego co do wielkości kraju Unii Europejskiej.

I w metrze można było obserwować kompromitację stołecznego systemu bezpieczeństwa. W przestrzeni naszpikowanej kamerami, patrolami policji i straży miejskiej poruszały się i przemieszczały tysiące kiboli umawiających się przez telefony komórkowe na zadymę na placu Konstytucji przy okazji Marszu Niepodległej.

Nikt nie panował nad ludźmi, których jedynym celem było wywołanie gigantycznej awantury w Święto Niepodległości. Policja wykazała się totalnym brakiem rozpoznania. Skutkiem tego tysiące zadymiarzy całkiem spokojnie dotarło w miejsce, gdzie mogli bezkarnie rzucać w policję fragmentami bruku i barierek.

Nie mam żadnych wątpliwości: to bezradność samej policji sprawiła, że jej funkcjonariusze na placu Konstytucji musieli się czuć jak mięso armatnie.

Medialna sensacja

W tym samym czasie kompromitowały się najpopularniejsze telewizje informacyjne. Pokazywały setkom widzów w kraju kiboli rzucających kamieniami w policję z komentarzem, że tak wygląda Marsz Niepodległości. Było to w tym samym czasie, gdy marsz już szedł po obrzeżach Śródmieścia.

Jednak reporterom telewizyjnym nie w głowie było weryfikowanie serwowanych przez siebie newsów. Przecież kiedy nie ma katastrof, pożarów albo wypadków drogowych – awantura w środku stolicy jest najbardziej atrakcyjnym towarem medialnym. Wystarczy włączyć kamerę, pokazywać, prosić o komentarz siedzących w studiu, a więc niemających zielonego pojęcia, co komentują, socjologów i patrzeć, jak rośnie oglądalność.

Dopiero po godzinie dziennikarz jednej ze stacji podczas telefonicznej rozmowy z organizatorami Marszu Niepodległości zorientował się, że od godziny jego własna stacja pokazuje nie to, co rzeczywiście dzieje się w mieście.

Choroba państwa

Wnioski płynące ze Święta Niepodległości są przerażające: stolicę opanowali zadymiarze, policja zachowywała się jak dziecko we mgle, telewizje dezinformowały widzów w całym kraju.

A dzień potem gazety napisały o narodowcach i anarchistach. To kolejny medialny mit. Przylepianie ideologicznych etykiet zwykłym wandalom to rojenia pseudointelektualistów. Wiadomo, że w każdym kraju są ludzie, którzy pod byle pozorem lubią lać się z policją. 11 listopada doszli do głosu, spychając na margines większość obywateli, którzy chcieli cieszyć się ze Święta Niepodległości. To nie demokracja – tylko symptomy choroby państwa.

Młodzież Wszechpolska i ONR to ostatnie organizacje, z którymi chciałbym sympatyzować. Jeśli naruszają prawo – powinny zostać zdelegalizowane i zapomnieć o organizacji Marszu Niepodległości w centrum stolicy Polski.

Jeśli jednak jest inaczej i spełniły wszystkie warunki wymagane przez praworządność – blokada ich legalnej manifestacji przez środowiska Kolorowej Niepodległej była wystawieniem porządku publicznego na pośmiewisko. Jego stróże, zamiast chronić obywateli działających zgodnie z prawem – występowali w imieniu tych, którzy je łamali, tarasując najważniejszą arterię komunikacyjną Warszawy, jaką jest ulica Marszałkowska. Totalny absurd!

Pozostało 86% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę