Odzyskać zaufanie klientów

Bankom potrzebna jest rewolucja koncepcyjno-technologiczna na miarę wprowadzenia bankomatów czy bankowości internetowej – pisze prezes Polskiego Banku Przedsiębiorczości

Aktualizacja: 07.08.2012 19:36 Publikacja: 07.08.2012 19:31

Maciej Stańczuk

Maciej Stańczuk

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz Rafał Guz

Red

Nawet jeśli ostatnio kryzys na rynkach finansowych nie znajduje się w centrum uwagi światowej opinii publicznej (może z wyjątkiem konieczności sanacji i dokapitalizowania banków hiszpańskich), to jego skutki odczuwamy w wielu miejscach świata, ale przede wszystkim w Europie. Od czasu upadku Lehman Brothers banki dokonały wiele, by zasypać dziury w swoich bilansach, jak również nie tylko istotnie odbudować, ale zwiększyć swoją bazę kapitałową. Praktycznie wszystkim bankom europejskim udało się do końca czerwca tego roku, zgodnie z wymogami unijnego regulatora (Eba), podwyższyć wskaźnik kapitałowy 1 kategorii (tier 1) do powyżej 9 proc., czego wielu analityków i zawodowych czarnowidzów się nie spodziewało.

Bezpieczeństwo i przejrzystość

Zwykli ludzie, jak również profesjonalni inwestorzy, tych jakościowych zmian i faktycznych wysiłków nie dostrzegają. Dlatego konieczna wydaje się radykalna zmiana modeli biznesowych banków europejskich w celu odzyskania utraconego zaufania klientów. W przyszłości banki będą po prostu musiały być bardziej bezpieczne i przejrzyste, a to oznacza m.in.: konieczność pozyskiwania większej ilości funduszy własnych i środków płynnych, ograniczenie lewaru, rozliczanie transakcji pochodnych przez centralne izby rozrachunkowe (clearingowe), rozliczanie transakcji rynku kapitałowego po najlepszej cenie rynkowej, ograniczanie czy wręcz zakaz transakcji na własny rachunek (proprietary trading). Inicjatywa w tym zakresie leży nie tylko po stronie samych banków, ale przede wszystkim po stronie polityków i nadzoru finansowego. Fala szoku związana z ryzykami systemowmi rozszerza się na systemy płatnicze i rozliczenia bankowe oraz między bankami centralnymi krajów strefy euro.

Problem ten mógłby być rozwiązany przez transfer przez banki funkcji rozliczeniowo-płatniczych do spółek córek, które chronione byłyby przed upadłością, ale taka inicjatywa jak dotąd nie została sformułowana. Należy także zauważyć, że obowiązkowa sprawozdawczość banków w Europie nie odzwierciedla skali ryzyk skumulowanych w ich bilansach. Nawet kilkusetstronicowe raporty roczne nie pozwoliły najlepszym analitykom finansowym przewidzieć skali kłopotów wielu banków, których ratowanie przekracza możliwości budżetowe nawet największych gospodarek europejskich. Nie jest zatem przypadkiem, że banki z ratingiem AA płacą taką samą marżę, jak kredytobiorca z ratingiem BBB. Należy się również zastanowić nad zmianą prawa upadłościowego, które umożliwiłoby syndykowi masy podjęcie bardzo szybkiej decyzji (nawet w ciągu kilku dni) dotyczącej restrukturyzacji, czy sanacji pasywów zagrożonego banku.

Niestety, do dzisiaj usłyszeliśmy bardzo niewiele ze strony samej branży finansowej, jak wyobraża ona sobie nowe modele biznesowe w nowej postkryzysowej rzeczywistości. Podstawowym zagadnieniem, na które musimy być w stanie sobie odpowiedzieć, jest to, co trzeba uczynić, by banki były bezpieczniejsze, bardziej rentowne i bardziej użyteczne dla społeczeństwa. Jest pewne, że dodatkowe wymogi kapitałowe i płynnościowe związane z wejściem w życie nowej architektury regulacyjnej podniosą koszty refinansowania działalności bankowej w istotnym zakresie.

Należy też realistycznie założyć, że wymagana przez izby rozliczeniowe standaryzacja produktowa czy transparencja cenowa podwyższą konkurencję cenową w handlu instrumentami pochodnymi czy papierami wartościowymi, na rynku pojawią się też nowi gracze (giełdy terminowe, niezależne firmy brokerskie, fundusze hedgingowe etc.). Przypuszczalnie bankowość inwestycyjna nie będzie tak lukratywna i dochodowa jak w niedawnej przeszłości, aczkolwiek jej całkowite wydzielenie z bankowości komercyjnej refinansującej się depozytami osób indywidualnych i firm nie powinno nastąpić szybko.

Wszystko to spowoduje, że utrzymanie dotychczasowych modeli biznesowych banków zachodnich nie będzie w stanie zapewnić ich właścicielom zwrotów na kapitale wyższych niż 10 proc., a taki poziom zwrotu przy typowym profilu ryzyka działalności bankowej jest po prostu niewystarczający i może grozić realokacją kapitału w bardziej rentowne branże. Przy koncentracji bankowości inwestycyjnej na jej tradycyjne, klasyczne kompetencje i ograniczeniu działalności handlowej banków komercyjnych do niezbędnego minimum (bo przecież nie zaspokaja ona żadnych potrzeb realnej gospodarki) uwolniony w ten sposób kapitał powinien wzmocnić tradycyjną działalność komercyjną banków, tzn. kredytowanie podmiotów gospodarczych i osób fizycznych.

Konieczność zdecydowanych kroków

Obserwując ewolucję cen akcji banków europejskich zauważamy, że większość z nich wyceniana jest poniżej, częstokroć znacznie poniżej wartości księgowej. Nie jest to przypadek. Dla odzyskania zaufania inwestorów giełdowych konieczne jest podjęcie zdecydowanych i pewnie dla wielu drastycznych kroków. Dodatkowy kapitał dla banków, niezbędny dla utrzymania ich akcji kredytowej na dotychczasowym poziomie, nie może pochodzić od strony publicznej tylko od prywatnych inwestorów. Inwestorzy muszą widzieć realistyczną ścieżkę generowania przez instytucje finansowe zwrotów na zaangażowanym kapitale w oparciu o bezpieczne i trwałe modele biznesowe w wysokości przewyższającej 15 proc. Banki nie mogą dłużej zajmować się same sobą, ale swoimi klientami. Potrzebujemy rewolucji koncepcyjno-technologicznej na miarę wprowadzenia bankomatów, czy bankowości internetowej.

Tym pomysłem może być bardzo szybko rozwijająca się, również w Polsce, bankowość mobilna, inwestycje w standaryzację produktową oraz automatyzację procesową. Musi nastąpić redukcja pracowników działów treasury związana z ograniczeniem działalności handlowej banków na własny rachunek. Płace w branży bankowej nie mogą odbiegać znacząco od poziomu wynagrodzeń w innych firmach usługowych, a to oznacza ich sporą redukcję. Duże instytucje finansowe powinny istotnie zwiększyć efektywność swoich procesów produkcyjnych choćby na wzór tego, co udało się osiągnąć w ostatniej dekadzie czołowym europejskim producentom samochodów (zwłaszcza niemieckim). Branża finansowa nie może być traktowana w sposób wyjątkowy w dłuższym okresie.

Społeczeństwo potrzebuje sprawnego systemu bankowego, który efektywnie je będzie kredytował. Inwestorzy, a przede wszystkim wymagający klienci oczekują adekwatnych rozwiązań. Branża finansowa musi je dostarczyć, a przede wszystkim wykazać, że modele biznesowe banków są bezpieczne, rentowne i dostosowane do potrzeb sfery realnej gospodarki. Analiza ta odnosi się do banków strefy euro. My w Polsce, znamy siłę naszego systemu bankowego (ROE polskich banków wynosiło w 2010 r. 10,21 proc., a w 2011 r. 12,78 proc.), ale musimy utrzymać go w tak dobrej kondycji również w przyszłości.

Znaczny udział banków europejskich w aktywach polskiego systemu bankowego w kontekście planów utworzenia unii bankowej w UE wymagaja szczególnego zaangażowania zarówno rządzących, regulatora, jak również umiejętnego i jasnego prezentowania polskiego stanowiska na forum europejskim. Polski głos powinien być bardzo wyrazisty i dostatecznie głośny.

Nawet jeśli ostatnio kryzys na rynkach finansowych nie znajduje się w centrum uwagi światowej opinii publicznej (może z wyjątkiem konieczności sanacji i dokapitalizowania banków hiszpańskich), to jego skutki odczuwamy w wielu miejscach świata, ale przede wszystkim w Europie. Od czasu upadku Lehman Brothers banki dokonały wiele, by zasypać dziury w swoich bilansach, jak również nie tylko istotnie odbudować, ale zwiększyć swoją bazę kapitałową. Praktycznie wszystkim bankom europejskim udało się do końca czerwca tego roku, zgodnie z wymogami unijnego regulatora (Eba), podwyższyć wskaźnik kapitałowy 1 kategorii (tier 1) do powyżej 9 proc., czego wielu analityków i zawodowych czarnowidzów się nie spodziewało.

Pozostało 90% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?