Stanowisko Wielkiej Brytanii jest proeuropejskie

Kiedy rozpocznie się presja polityczna na nasz kraj, by pospiesznie przyjąć euro, mamy szansę mieć alternatywę w postaci „brytyjskich” klauzul. Zapewniają one prawa na wspólnym rynku tym krajom, które pozostają poza strefą euro.

Publikacja: 05.02.2013 18:21

Konrad Szymański

Konrad Szymański

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Red

Wystąpienie Davida Camerona w sprawie nowych relacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską dalece wykracza poza wyspiarski kontekst. Nowa architektura UE powstaje na naszych oczach i to nie z inicjatywy Londynu, lecz tych państw, które powołując się chętnie na historyczne konieczności, chcą dziś radykalnego pogłębienia integracji.

Do tej pory dyskusja koncentrowała się na ich potrzebach i oczekiwaniach. Propozycja Camerona zwraca uwagę na oczywisty fakt, że w Unii mamy też państwa, które albo nie chcą przystąpić do strefy euro, albo, jak Polska, nie mogą tego zrobić w takim tempie, by uczestniczyć na równych prawach w tym procesie.

Nowy traktat jest potrzebny i Brytyjczykom, i krajom strefy euro, które kosmetycznymi zmianami nie zbudują potrzebnej im nowej architektury

Dziś widać wyraźnie, że skala skoncentrowania władzy w instytucjach strefy euro będzie bardzo duża. Przy okazji kolejnych zabezpieczeń antykryzysowych i transz ratunkowych północ Unii będzie domagała się daleko idących zmian w zarządzaniu gospodarczym – w polityce makroekonomicznej, fiskalnej, rynku pracy, konkurencji. Taka scentralizowana strefa euro staje się nie bardziej, ale mniej atrakcyjnym rozwiązaniem dla Polski. Trzeba potężnej dawki upolitycznienia interesów ekonomicznych, by to przykryć. Nie wiem, czy będzie to możliwe nawet w przypadku tak lekceważąco odnoszącej się do rachunku ekonomicznego ekipy jak rząd Donalda Tuska.

W tym sensie wystąpienie Camerona było szalenie proeuropejskie. Nakreśliło, na dziś, jedyny polityczny scenariusz, zakładający przetrwanie UE w szerokim gronie 27 lub nawet większej liczby państw. Bez poluzowania architektury unijnej, przy zachowaniu klauzul chroniących równy dostęp do wspólnego rynku, niekontrolowana dekompozycja Unii jest bardzo prawdopodobna. Cameron proponuje kontrolę tego procesu, oczekując swobody kreowania polityki: społecznej, ochrony środowiska, pracy i sprawiedliwości przez poszczególne państwa.

Jest to szczególnie ważne dla Polski. Kiedy rozpocznie się presja polityczna na nasz kraj, by pospiesznie przyjąć euro, na co nie będą pozwalały nam warunki ekonomiczne, mamy szansę mieć alternatywę w postaci „brytyjskich” klauzul zapewniających prawa na wspólnym rynku tym krajom, które pozostają poza strefą euro. Posiadanie alternatywy zawsze poprawia pozycję negocjacyjną. Dlatego, zamiast zacierać ręce na widok zaledwie wyobrażenia pustego brytyjskiego fotela w UE, polski MSZ powinien zastanowić się nad wykorzystaniem realnych szans, jakie stwarza londyński krok.

Dalsze lekceważenie Londynu w naszych rachubach jest wyjątkowo krótkowzroczne. Co gorsza, wydaje się być napędzane tylko i wyłącznie aberracyjną chęcią atakowania opozycji w kraju, która jest politycznym aliantem konserwatystów w UE. Trudno o bardziej jaskrawy przejaw podporządkowywania polityki europejskiej, która powinna przecież łączyć, drobnym interesom partyjnym w Warszawie.

Wszystko to nie oznacza, że operacja, której podjął się Cameron, jest łatwa. Do roku 2017 może mu być bardzo trudno uzyskać coś, co przechyli nastroje brytyjskiego społeczeństwa na rzecz strategicznego celu brytyjskiego rządu, czyli członkostwa w UE. To zasadniczo własne zmartwienie Camerona. Jednak musimy zdawać sobie sprawę z tego, że odejście Wielkiej Brytanii z Unii oznacza złamanie równowagi między rynkiem a protekcjonizmem, pozostawienie Berlina w objęciach Francji, a to oznacza poważne kłopoty dla gospodarek, które, jak Polska, wciąż mogą, a co ważniejsze muszą, rozwijać się szybciej, wygrywając przewagi konkurencyjne. Powinniśmy więc trzymać kciuki za powodzenie brytyjskiej operacji.

Poza tym nowy traktat jest potrzebny równie pilnie Brytyjczykom, co krajom strefy euro, które kosmetycznymi zmianami nie zbudują potrzebnej im nowej architektury. Nie ma więc lepszego momentu, by zaproponować kontrolowaną zmianę relacji i oczekiwania krajów spoza strefy euro. Inaczej pozostaną biernym widzem. Propozycja ta zresztą stanie się atrakcyjna także dla takich krajów jak Holandia czy Finlandia, kiedy okaże się, że zasady reformy eurozony idą zbyt silnie po myśli południa Unii.

Pierwsze komentarze po wystąpieniu Camerona były bardzo przewidywalne, wręcz rytualne. Prawdziwa polityczna dynamika ujawni się w najbliższych tygodniach i miesiącach, kiedy opadną emocje. Londyński scenariusz może okazać się atrakcyjny dla wielu. Na razie infantylne uwagi o tym, kto kogo potrzebuje bardziej – Londyn Brukseli czy Bruksela Londynu – przyciszyła Angela Merkel, która już dzień po londyńskim wystąpieniu mówiła jednym głosem z Davidem Cameronem o konkurencyjności jako priorytecie numer jeden Europy podczas konferencji w Davos. Powtórzył się scenariusz z ostatniej rundy negocjacji budżetowych. Najpierw harcownicy, niestety z Polską na czele, ścigają się w antybrytyjskiej retoryce, a następnie Berlin rozpoczyna poważne rozmowy z Londynem, by ukształtować realny kompromis.

Rozpoczęte procesy kontrolowanej rekompozycji Unii Europejskiej leżą dziś między Berlinem a Londynem. Dla Warszawy to o wiele lepsza wiadomość niż usilne próby reanimacji duetu francusko-niemieckiego. Mamy szansę na bardziej elastyczną, pojemną i otwartą Unię. Jeśli w końcu ustalimy, czego chcemy, jakie są nasze wymierne ekonomiczne interesy, możemy na tym wiele zyskać.

Autor jest posłem PiS do Parlamentu Europejskiego

Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?