Debaty w Sejmie rzadko kiedy dotyczą meritum spraw. I tak dziw bierze, że nie padły wczoraj hasła typu Targowica, czy Jałta. Obawiam się, że po takiej debacie jak ta sejmowa, opinia publiczna zamiast dowiedzieć się czegoś o dylematach związanych ze sposobami, jakimi Europa chce zabezpieczyć się przed kolejnym kryzysem, jest jeszcze bardziej zdezorientowana. Szkoda.
Polska wyciągnąwszy wnioski z nieodpowiedzialnej polityki Gierka, która doprowadziła nas do bankructwa w 1981 roku, wpisała w 1997 do konstytucji limit długu, zmniejszając tym samym ryzyko kryzysu w stylu greckim. Ale sam ten zapis konstytucyjny nie ogranicza wielu innych ryzyk, którymi właśnie zajmuje się pakt fiskalny.
Pakt jest inną, bardziej przemyślaną i pewniejszą formą bezpieczników fiskalnych, niż te które dotychczas znajdowały się w traktacie z Maastricht. Bo to tam właśnie wpisano proste wskaźniki, które miały chronić strefę euro przed kryzysem fiskalnym – deficyt budżetowy nie przekraczający 3 proc. PKB i dług publiczny 60 proc. PKB. Wskaźniki te doskonałe oczywiście nie były, bo jak pokazał przykład Irlandii, z dnia na dzień dług prywatny sektora bankowego stał się długiem publicznym, a z nadwyżki budżetowej zrobił się nagle olbrzymi deficyt. Problemy Irlandii wzięły się z nadmiernego wzrostu cen nieruchomości i nadmiernej ekspansji banków irlandzkich.
Przed tego typu kryzysem traktat z Maastricht nie chronił. Natomiast już przyrost zadłużenia Grecji czy Włoch nigdy nie powinien mieć miejsca, gdyż dawno przekroczone zostały limity deficytu i długu zapisane w traktacie. Czyli po prostu był on tylko na papierze – co widać – gdyż dziś większość krajów strefy euro nie spełnia żadnego z tych dwóch kryteriów fiskalnych. A nieprzestrzeganie tych zasad zaczęło się tuż po przyjęciu wspólnej waluty, kiedy to dwa największe kraje, Francja i Niemcy, złamały ustalone wcześniej reguły gry.
Koszty nieprzestrzegania nawet tych najprostszych reguł są wysokie, co widać nie tylko w Grecji, ale w całej Europie, i nie tylko w postaci recesji, ale również ludzkich tragedii wynikających z rekordowego bezrobocia. Europa wyciąga wnioski z tego kryzysu zabezpieczając się mocniej niż poprzednio przez ryzykiem prowadzenia nieodpowiedzialnej polityki fiskalnej.