Rozwiązanie bez alternatywy

Pakt jest bardziej przemyślaną i pewniejszą formą bezpieczników fiskalnych, niż te, które dotychczas znajdowały się w traktacie z Maastricht. Zresztą traktat pozostał tylko na papierze, większość krajów strefy euro nie spełnia dziś jego kryteriów.

Publikacja: 19.02.2013 22:43

Debaty w Sejmie rzadko kiedy dotyczą meritum spraw. I tak dziw bierze, że nie padły wczoraj hasła typu Targowica, czy Jałta. Obawiam się, że po takiej debacie jak ta sejmowa, opinia publiczna zamiast dowiedzieć się czegoś o dylematach związanych ze sposobami, jakimi Europa chce zabezpieczyć się przed kolejnym kryzysem, jest jeszcze bardziej zdezorientowana. Szkoda.

Polska wyciągnąwszy wnioski z nieodpowiedzialnej polityki Gierka, która doprowadziła nas do bankructwa w 1981 roku, wpisała w 1997 do konstytucji limit długu, zmniejszając tym samym ryzyko kryzysu w stylu greckim. Ale sam ten zapis konstytucyjny nie ogranicza wielu innych ryzyk, którymi właśnie zajmuje się pakt fiskalny.

Pakt jest inną, bardziej przemyślaną i pewniejszą formą bezpieczników fiskalnych, niż te które dotychczas znajdowały się w traktacie z Maastricht. Bo to tam właśnie wpisano proste wskaźniki, które miały chronić strefę euro przed kryzysem fiskalnym – deficyt budżetowy nie przekraczający 3 proc. PKB i dług publiczny 60 proc. PKB. Wskaźniki te doskonałe oczywiście nie były, bo jak pokazał przykład Irlandii, z dnia na dzień dług prywatny sektora bankowego stał się długiem publicznym, a z nadwyżki budżetowej zrobił się nagle olbrzymi deficyt. Problemy Irlandii wzięły się z nadmiernego wzrostu cen nieruchomości i nadmiernej ekspansji banków irlandzkich.

Przed tego typu kryzysem traktat z Maastricht nie chronił. Natomiast już przyrost zadłużenia Grecji czy Włoch nigdy nie powinien mieć miejsca, gdyż dawno przekroczone zostały limity deficytu i długu zapisane w traktacie. Czyli po prostu był on tylko na papierze – co widać – gdyż dziś większość krajów strefy euro nie spełnia żadnego z tych dwóch kryteriów fiskalnych. A nieprzestrzeganie tych zasad zaczęło się tuż po przyjęciu wspólnej waluty, kiedy to dwa największe kraje, Francja i Niemcy, złamały ustalone wcześniej reguły gry.

Koszty nieprzestrzegania nawet tych najprostszych reguł są wysokie, co widać nie tylko w Grecji, ale w całej Europie, i nie tylko w postaci recesji, ale również ludzkich tragedii wynikających z rekordowego bezrobocia. Europa wyciąga wnioski z tego kryzysu zabezpieczając się mocniej niż poprzednio przez ryzykiem prowadzenia nieodpowiedzialnej polityki fiskalnej.

W pakcie fiskalnym wprowadzana jest reguła fiskalna, która ma wymuszać tzw. równowagę strukturalną budżetu (de facto deficyt na poziomie 0,5 proc. PKB), uwzględniając również samorządy. Słowo strukturalna mówi o tym, że w okresach spowolnienia czy recesji akceptowalny byłby deficyt, a w okresie prosperity budżet powinien mieć nadwyżkę. Jednak żaden kraj nie może mieć deficytu powyżej 3 proc. PKB. W przypadku długu publicznego, dług powyżej 60 proc. PKB będzie musiał być automatycznie obniżany o 1/20 nadwyżki ponad 60 proc.

Kraje, które tych reguł nie zastosują będą musiały płacić kary w wysokości 0,1 proc. PKB, a dostosowanie do reguł gry mają być automatyczne. Oczywiście rozwiązania te nie dają gwarancji uniknięcia kolejnego kryzysu. Ale zasadniczo zmniejszą ryzyko powtórki kryzysu podobnego do obecnego.

System paktu fiskalnego trzeba będzie obudować szeregiem rozwiązań monitorowania gospodarki, zwiększenia nadzoru nad systemem finansowym, w tym w szczególności nad bankami. Polska i tak nie będzie na razie w pełni uczestniczyła w pakcie fiskalnym nie będąc członkiem strefy. Nie będzie nas obejmował system kar, ale dla własnego dobra powinniśmy zapisane w pakcie reguły gry realizować. Trudno dzisiaj znaleźć inną sensowną alternatywę. Stąd też naturalna, wynikająca z interesu naszego kraju, potrzeba przyjęcia tych rozwiązań.

Autor jest przewodniczącym Towarzystwa Ekonomistów Polskich, partnerem PWC. W przeszłości był działaczem Unii Wolności i doradcą Leszka Balcerowicza

Debaty w Sejmie rzadko kiedy dotyczą meritum spraw. I tak dziw bierze, że nie padły wczoraj hasła typu Targowica, czy Jałta. Obawiam się, że po takiej debacie jak ta sejmowa, opinia publiczna zamiast dowiedzieć się czegoś o dylematach związanych ze sposobami, jakimi Europa chce zabezpieczyć się przed kolejnym kryzysem, jest jeszcze bardziej zdezorientowana. Szkoda.

Polska wyciągnąwszy wnioski z nieodpowiedzialnej polityki Gierka, która doprowadziła nas do bankructwa w 1981 roku, wpisała w 1997 do konstytucji limit długu, zmniejszając tym samym ryzyko kryzysu w stylu greckim. Ale sam ten zapis konstytucyjny nie ogranicza wielu innych ryzyk, którymi właśnie zajmuje się pakt fiskalny.

Pozostało 82% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?