Jarosław Gowin jest gorszy od Donalda Tuska. To krętacz, oszust, mięczak bez własnego zdania, który próbuje zrealizować szatański plan stworzenia koncesjonowanego ugrupowania konserwatywnego obok PO... Taką opinię o byłym ministrze sprawiedliwości zdają się podzielać twardzi zwolennicy PiS.
Aby dokonał samobójstwa
Wydaje się, że to paradoks. Powinno być przecież odwrotnie. Owszem, Gowin w swoich poczynaniach poza paroma momentami nie jawił się jako szczególnie twardy zawodnik. Nie głosował za zaostrzeniem ustawy antyaborcyjnej ani nie potępiał głośno rządu Tuska za postępowanie w sprawie katastrofy smoleńskiej. Był jednak bez wątpienia jedną z najbardziej cywilizowanych postaci PO. Nigdy nie włączył się w retorykę ostrego konfliktu ani nie wziął udziału w działaniach „przemysłu pogardy”. Mało tego, wyrażał się wobec takiej retoryki krytycznie.
To jego sprzeciw wobec dopuszczenia do prac nad projektami ustaw wprowadzającymi związki partnerskie, pogrzebał ten pomysł przynajmniej na jakiś czas. On przeforsował pierwszą transzę deregulacji zawodów. On opowiadał się za powściągnięciem w PO antyklerykalnego kursu, kiedy Donald Tusk buńczucznie zapowiadał, że jego partia nie będzie klękać przed księdzem. Wydawałoby się, że to dość powodów, aby prawa strona darzyła go przynajmniej lekką przychylnością. A jednak wszystko to nie zjednuje mu sympatii wśród twardych zwolenników opozycji.
Im mniej w polityce Tuska, tym większa szansa na sanację państwa. A Jarosław Gowin jest czynnikiem „antytuskowym"
Gdyby odtworzyć oczekiwania, jakie twardzi zwolennicy PiS mają wobec Gowina, trzeba by uznać, że oczekują od niego – całkowicie nieracjonalnie – tego wszystkiego, czego można oczekiwać być może po osobie duchownej lub wybitnym autorytecie w wieku matuzalemowym, ale raczej nie po aktywnym polityku. Żądają, aby był bezwzględnie konsekwentny, aby nie tylko wyznawał, lecz także praktykował etykę dwuwartościową, w której Platforma jest bezwzględnym złem – w gruncie rzeczy, aby dokonał politycznego samobójstwa, bo tylko ono może go w ich oczach uwiarygodnić.